O sprawie informowaliśmy w Radiu Kraków rok temu. Więcej: Co śmierdzi w Skawinie?

 

"Benzen, ksylen, naftalen i wiele innych ujęto w raporcie Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska. To niebezpieczne związki, część z nich jest silnie rakotwórcza" - wylicza Łukasz Kurlit ze Skawińskiego Alarmu Smogowego. "Badania, które zlecił WIOŚ, wykazały jedną rzecz: w naszym powietrzu są te niebezpieczne związki. Pytanie, czy ich stężenie jest takie, że nam szkodzi. To trzeba jeszcze zbadać" - dodaje zastępca burmistrza Skawiny Tomasz Ożóg.

Mieszkańcy liczą na szybsze działanie władz. Ich zdaniem w mieście nie da się już normalnie oddychać. "To jest na co dzień. Nie możemy normalnie okien otworzyć. Smród jest taki, jakby ktoś palił opony. Uporczywie drapie w gardle, chce się wymiotować" - skarżą się mieszkańcy w rozmowie z reporterką Radia Kraków. "Ja jestem po operacji tarczycy. I teraz, jak się okazuje, dolegliwości wracają. To o czymś świadczy" - przekonuje jedna z mieszkanek.

Zastępca burmistrza zapewnił Radio Kraków, że zostaną przeprowadzone dodatkowe badania naukowe, także pod tym kątem, czy w pobliżu konkretnych zakładów przemysłowych jest zwiększona zachorowalność wśród mieszkańców. A skawińscy aktywiści w tym samym czasie postanowili zacząć zbierać podpisy pod petycją do władz miasta o wymuszenie na trujących zakładach bardziej ekologicznego trybu produkcji. "Pojawiające się argumenty o eko-oszołomach, którzy są przeciwko zakładom przemysłowym, są nieprawdziwe. Chciałbym zaznaczyć, że w żadnym z naszych postulatów nie wspominamy o zamknięciu zakładów. Mówimy o hermetyzacji procesów technologicznych, która ma chronić zarówno mieszkańców jak i pracowników" - podkreśla Łukasz Kurlit ze Skawińskiego Alarmu Smogowego.

 

 

(Teresa Gut/ew)