Jak mówił PAP historyk z UJ prof. Tomasz Gąsowski, historia związana z pochówkiem Józefa Piłsudskiego jest ciekawa i do dziś przywoływana.

Naczelnik zmarł 12 maja 1935 r. w Belwederze. Uroczystości pogrzebowe trwały sześć dni i składały się z trzech faz: warszawskiej, podróży i krakowskiej.

Jeszcze tej samej nocy, kiedy zmarł, do Belwederu przyjechał prezydent i prezes rady ministrów. Pierwsza msza żałobna odbyła się w warszawskiej katedrze św. Jana. Po niej nastąpiło przewiezienie trumny na lawecie armatniej na Pole Mokotowskie. Po defiladzie wojskowej przed trumną marszałka, rozpoczęła się druga faza – podróż pociągiem ze stolicy do Krakowa, z dłuższym postojem w Kielcach.

Rano 18 maja trumna ze zwłokami Naczelnika dotarła do Krakowa, gdzie nastąpiły ostatnie uroczystości żałobne i pogrzebowe. Najpierw trumna została przewieziona do kościoła Mariackiego, tam odbyła się ponownie msza żałobna odprawiona przez kard. Adama Sapiehę, metropolitę krakowskiego.

Następnie ulicami Wiślną, Straszewskiego, Podzamcze kondukt żałobny dotarł przed katedrę wawelską. „Trumnie towarzyszył ogromny kondukt żałobników, ocenia się go na ok. 100 tys. osób. Uczestników wszystkich ceremonii pogrzebowych szacuje się na ćwierć miliona, wiec to było ogromne jak na owe czasy wydarzenie” – opisywał historyk.

Na wzgórzu wawelskim mowę pożegnalną wygłosił prezydent Ignacy Mościcki. Do krypty św. Leonarda trumnę przeniosło sześciu generałów. Zdaniem kard. Sapiehy to było miejsce tymczasowego pochówku. W krypcie św. Leonarda spoczywają królowie i przywódcy: Jan III Sobieski, Maria Kazimiera, Stanisław August Poniatowski, Józef Poniatowski, Tadeusz Kościuszko, Michał Korybut Wiśniowiecki, Władysław Sikorski.

Decyzją zarządzającego katedrą wawelską kard. Sapiehy w nocy z 23 na 24 czerwca 1937 r. trumnę przeniesiono do krypty pod Wieżą Srebrnych Dzwonów, gdzie spoczywa do dziś (w przedsionku do niej jest sarkofag Lecha i Marii Kaczyńskich). Wywołało to tzw. konflikt wawelski na linii kościół – władza państwowa.

„Władze nie zostały powiadomione, nie pytano także o zgodę rodziny” – opisywał historyk. W uzasadnieniu swej decyzji Sapieha pisał w liście do prezydenta Mościckiego: "Bardzo mi przykro, że ja muszę bronić właściwej czci zwłok Pana Marszałka Józefa Piłsudskiego. W obecnej chwili są one w nieposzanowaniu z powodu wilgoci panującej w krypcie św. Leonarda. Nowa krypta jest sucha... (...) Ze względu też na katedrę, która jest skarbem narodu całego, utrzymanie dzisiejszego stanu rzeczy jest niemożliwe, a coraz nowe pomysły i projekty nakazują zrobić to bezzwłocznie".

Tymczasem władze państwowe i zwolennicy marszałka zaczęli protestować, organizowano demonstracje uliczne. Jednodniową dymisję złożył premier generał Felicjan Sławoj Składkowski.

Sapiesze zarzucano obrazę majestatu Rzeczypospolitej oraz naruszenie kultu marszałka. Przeciwnicy kardynała chcieli pozbawić go nawet obywatelstwa polskiego i wygnać z kraju. Wśród niezadowolonych decyzją gospodarza królewskiej nekropolii pojawiły się także głosy domagające się zmiany konkordatu z Watykanem, a także przejęcia przez państwo katedry wawelskiej.

Sapieha wystosował do prezydenta jeszcze dwa listy, w których bronił swojego stanowiska. W ostatnim z nich, datowanym na 11 lipca, pisał, że jego celem nie była obraza "Godności Pana Prezydenta". Kardynał przyznał, że mimo konfliktu wciąż pozostaje w "należnym i niezmiennym oddaniu" w stosunku do Mościckiego.

Konflikt wawelski zażegnano oficjalnie 20 lipca 1937 r. na posiedzeniu Sejmu.

Choć konflikt wawelski podzielił Polaków, to pomyślne jego zakończenie zwiastowało zakończenie sporów o pochówki na Wawelu. W sierpniu 1937 r. w nocie dyplomatycznej Watykan stwierdzał, że groby w kaplicy królewskiej na Wawelu są nienaruszalne, a wszelkie zmiany w tej kwestii zależą od porozumienia między metropolitą krakowskim a prezydentem Polski.

Politycy związani z sanacją wskazywali, że przeniesienie zwłok Piłsudskiego pod Wieżę Srebrnych Dzwonów wynikało z osobistej niechęci krakowskiego kardynała do marszałka. Po zamachu majowym z 1926 r. słynący z nieprzejednanej postawy wobec władz kard. Sapieha otwarcie manifestował poglądy antysanacyjne. Był przeciwny m.in. więzieniu przez piłsudczyków przeciwników politycznych w twierdzy brzeskiej.

Nie bez znaczenia w kwestii osobistego stosunku kard. Sapiehy do Piłsudskiego miał być także fakt, że w 1899 r. przyszły marszałek dokonał konwersji z katolicyzmu na luteranizm w celu poślubienia Marii Koplewskiej (primo voto Juszkiewiczowej), która była wówczas mężatką.

Jak wyjaśniał ks. Walerian Meysztowicz, Sapieha nie miał złej opinii o Piłsudskim, podobnie jak marszałek nie postrzegał negatywnie kardynała. "Zbyt wiele było wspólnego między tymi potomkami bojarów wielkoksiążęcych; Sapieha zbyt wysoko cenił zwycięstwa Piłsudskiego, Piłsudski zbyt dobrze wiedział jaka jest wartość wewnętrzna i jak głębokie są uczucia Sapiehy względem Rzeczypospolitej. Każdy z nich widział w drugim - wielkość".

Piłsudski życzył sobie, by po śmierci jego mózg poddano badaniom, a serce pochowano z matką na Litwie. I tak mózg został oddany do badań do polskiego instytutu badań mózgu w Wilnie, a serce - po licznych zabiegach dyplomatycznych (Rzeczpospolita była w konflikcie z Litwą) w maju 1936 r. spoczęło z prochami matki na cmentarzu na Rossie. Wcześniej urna z sercem marszałka została wmurowana w ścianę kościoła św. Teresy, a grób matki znajdował się w Sugintach.

PAP/bp