"Lista więźniów chętnych do pracy jest długa. To też ważne z punktu widzenia więźnia i jego rodziny. Ten więzień może podjąć pracę i odkładać środki, którymi spłaci zobowiązania wobec rodziny lub sądu" - przekonuje w rozmowie z Radiem Kraków Tomasz Wacławek, rzecznik okręgowej Służby Więziennej w Krakowie. 

Jak dodaje Wacławek, w tej chwili w małopolsko-świętokrzyskim okręgu więziennym karę odsiaduje ok. 5 tys. więźniów. Zaledwie 1800 z nich pracuje. Trudność polega na tym, że przepisy pozwalają na pracę poza zakładem karnym wyłącznie skazanym, którzy nie odsiadują wyroków za poważne przestępstwa. Budowa przywięziennych hal ma dać zatrudnienie również długoletnim skazanym. 

Hale produkcyjne dla skazanych powstaną nie tylko w Małopolsce: do 2020 roku na terenie całego kraju planowana jest budowa 40 takich obiektów. Pierwsze firmy chętne do zlecania zamówień już są. Sławomir Brzózka produkuje wyposażenie ogrodowe. Chce zatrudnić ok. 20 więźniów i przekonuje, że skazany pracownik to dobry pracownik. "Doceniam ich zdyscyplinowanie, są punktualni i... trzeźwi" - mówi Sławomir Brzózka. 

Pojawia się pytanie o jakość tego, co wyprodukują więźniowie. Tomasz Wacławek przekonuje, że z tym problemu nie ma. Karą za robienie kłopotów lub nierzetelną pracę jest zwolnienie. A chętnych więźniów jest znacznie więcej niż miejsc pracy. Więc każdy się stara. 

Ministerstwo Sprawiedliwości planuje wprowadzenie dodatkowych zmian, które mają pomóc w zwiększeniu liczbę pracujących więźniów w kraju. Planowane są m.in. ulgi podatkowe dla przedsiębiorców, którzy zdecydują się na zatrudnienie skazanych. 

 

(Karol Surówka/ew)

Obserwuj autora na Twitterze: