Pisarze i ilustratorzy podkreślają, że umowa-zlecenie pozbawia ich możliwości stosowania 50% kosztów przychodu. "Tymczasem każde spotkanie wiąże się z wydatkami. To są często małe miejscowości. Często też materiały na spotkaniach są opłacone z naszych honorariów. Do tego wszystkie rzeczy związane z wyjazdem - koszty dojazdu, jedzenia" - mówi Beata Ostrowicka, pisarka.

Te wydatki twórcy muszą opłacać z własnych honorariów. Autorzy wskazują też na fakt, że instytucje nie mogą organizować spotkań autorskich z twórcami, którzy prowadzą działalność gospodarczą. Ponadto, jak przekonuje Ostrowicka, charakter spotkań uzasadnia stosowanie umów o dzieło. "Spotkania często mają charakter warsztatów. One zawsze są zindywidualizowane" - podkreśla.

Jak z kolei przekonuje Katarzyna Ryrych, autorka książek dla dzieci i młodzieży, umowy-zlecenia są lekceważące dla tej grupy zawodowej. "To się może wydawać takie proste - jest spotkanie, przyjeżdża autor, zrobi swoje lepiej lub gorzej, krócej lub dłużej, ale jest to dzieło. Tym razem nie odpuścimy. Będziemy walczyć o swoje piórem i klawiaturą. Innego sposobu nie mamy. Nie wyobrażam sobie strajku pisarzy w Warszawie" - mówi.

- Lekceważenie naszej grupy zawodowej rozpoczyna się na poziomie określania naszego produktu. To, co schodzi z naszych komputerów, to, co trafia do redakcji, a potem to, co trafia do księgarni jest w odróżnieniu literatury dla dorosłych określane jako "książeczki". Nie ma bardziej krzywdzącego pojęcia, ponieważ młody czytelnik jest o wiele bardziej wybredny niż czytelnik dorosły - dodaje Katarzyna Ryrych.

Pod listem podpisało się ponad stu autorów i ilustratorów. 


 

Oświadczenie Instytutu Książki dotyczące listu otwartego twórców książek dla dzieci w sprawie zasad finansowania spotkań autorskich:

W liście z dnia 30 listopada 2018 r. przekazanym przez Panią Barbarę Gawryluk, występującej (cytat z listu): „w imieniu i z upoważnienia nieformalnej grupy twórców książek dla dzieci”, zawarte zostały nieprawdziwe stwierdzenia:

„Niektórzy organizatorzy nadal podpisują z nami umowy o dzieło, jednak od pewnego czasu – zgodnie z wytycznymi Instytutu Książki – coraz częściej umowy o dzieło są zastępowane umowami zleceniami”.

„Co więcej, zasady wprowadzone przez Instytut Książki uniemożliwiają udział w spotkaniach twórcom prowadzącym działalność gospodarczą”.

Oświadczam, że Instytut Książki nie formułował żadnych wytycznych ani nie wprowadzał żadnych zasad w sprawie zawierania umów dotyczących spotkań autorskich, ponieważ nie jest instytucją uprawnioną do interpretowania przepisów prawa powszechnie obowiązującego.

W ocenie Instytutu Książki nie ma żadnych przeszkód prawnych, aby z twórcą mogła zostać zawarta umowa o dzieło, nieobjęta obowiązkiem ubezpieczenia społecznego, której przedmiotem jest spotkanie autorskie, pod warunkiem jednak, że temu spotkaniu można przypisać cechy utworu. Ten warunek spełni jednak tylko spotkanie autorskie o charakterze niestandardowym, niepowtarzalnym, wypełniające kryteria twórczego i indywidualnego dzieła (utworu), w rozumieniu przepisów Ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Nie ma również żadnych przeszkód prawnych, aby wynagrodzenie za spotkanie autorskie było wypłacane twórcy prowadzącemu działalność gospodarczą na podstawie wystawionej przez niego faktury. Jednak o rodzaju umowy zawieranej z twórcą, której przedmiotem jest spotkanie autorskie, zawsze decydować musi suwerennie organizator tego spotkania.

Jednocześnie informuję, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, m.in. na wniosek Instytutu Książki, podjęło już działania mające na celu wypracowanie propozycji zmian dotyczących podniesionych w liście kwestii.

Dariusz Jaworski
Dyrektor Instytutu Książki


 

 

 

(Magdalena Zbylut/ko)