- Z Karoliną nigdy nie jest łatwo. Nasze mecze zazwyczaj są długie i ciężkie. Szczególnie jest to odczuwalne pod koniec sezonu, gdy zmęczenie się kumuluje. Tak właśnie było ostatnio w Tokio. W takim długim pojedynku zdarzają się kryzysy i kto szybciej je opanuje, ten wygrywa. Na szczęście jestem tutaj w jednym kawałku" - powiedziała Radwańska z uśmiechem na konferencji prasowej po wtorkowym zwycięstwie nad Jekateriną Makarową 6:4, 6:1.

To było siódme spotkanie tych zawodniczek i piąte zwycięstwo Radwańskiej. W ostatnich latach Makarowa sprawiała jej jednak wiele problemów. Rosjanka górą była w 2013 roku w US Open i rok później w Wimbledonie. Ich poprzednia konfrontacja również miała miejsce w 2014 roku i choć Polka wygrała w Montrealu w dwóch setach, to w obu potrzebne były tie-breaki.

Tym razem spotkanie trwało zaledwie 69 minut, a Radwańska była wyraźnie lepsza. Popełniła tylko pięć niewymuszonych błędów, a sklasyfikowana na 37. miejscu w światowym rankingu rywalka aż 22.

To pierwsze zwycięstwo Polki w tym turnieju. W 2014 i 2015 roku mecze otwarcia, odpowiednio, z Amerykanką Venus Williams i Francuzką Caroline Garcią.

W pierwszej rundzie 27-letnia krakowianka miała "wolny los", a w trzeciej (1/8 finału) zmierzy się z Dunką polskiego pochodzenia Caroline Wozniacką. Będzie szansa na rewanż za niedawną porażkę w półfinale turnieju w Tokio.

 

Wynik 2. rundy gry pojedynczej:

Agnieszka Radwańska (Polska, 3) - Jekaterina Makarowa (Rosja) 6:4, 6:1.

(PAP/ko.tk)