W meczu rozpoczynającym 9. kolejkę ekstraklasy przedostatnia w tabeli Pogoń Szczecin pokonała u siebie Wisłę Kraków 2:1. Bohaterem spotkania został Adam Buksa, który po wyleczeniu kontuzji wrócił do składu Portowców i strzelił oba gole liderowi.

Godzinę przed meczem przez Szczecin przeszła wichura, po której zaczął padać deszcz. Łamiące się drzewa i drastycznie spadająca z minuty na minutę temperatura skutecznie odstraszyły kibiców do przybycia na stadion.

Ci, którzy zjawili się na trybunach zapewne nie żałowali, bo tak dobrze Pogoń jeszcze w tym sezonie nie zagrała. Szybko, zdecydowanie, agresywnie i z polotem. Przez większość spotkania gospodarze zdominowali wiślaków.

Wprawdzie na początku goście postraszyli akcjami Zdenka Ondraska i Dawida Korta, ale to gospodarze grali szybko i walecznie. Na bramkę Wisły ciągnął atak za atakiem. W 12. minucie kolejną akcję lewym skrzydłem przeprowadził Kamil Drygas. Jego strzał został zablokowany, co przyniosło gospodarzom serię rzutów rożnych. Dwie minuty później centra z rogu Ricardo Nunesa leciała wprost na Mateusza Lisa, ale bramkarza wiślaków uprzedził Adam Buksa zdobywając prowadzenie.

Chwilę potem na bramkę gości strzelali Zvonimir Kozulj i Radosław Majewski. W obu przypadkach brakło niewiele. Jeszcze bliżej słupka przeleciała piłka po strzałach Drygasa i Majewskiego w końcówce pierwszej części. Goście zdołali w tym czasie odpowiedzieć dwoma niecelnymi strzałami z rzutów wolnych.

Tuż po przerwie gospodarze podwyższyli prowadzenie. Szybką akcję wyprowadził Nunes, prostopadle podał do Zvonimira Kozulja, który wyłożył jak na tacy piłkę Buksie. Napastnik gospodarzy nie miał kłopotów z pokonaniem Lisa po raz drugi. Portowcy na tym nie poprzestali. Kolejne sytuacje strzeleckie mieli Majewski, Drygas i ponownie Buksa. Po strzale tego ostatniego piłka trafiła w słupek.

Po 75 minutach tempo akcji gospodarzy spadło. Po dłuższym czasie pasywnej gry obu drużyn kontrę prawą stroną wyprowadzili goście. Martin Kolar wykorzystał błąd Nunesa, zacentrował na głowę Jesusa Imaza, który z bliska zdobył kontaktowego gola. To ośmieliło gości i w 87 min. byli bardzo bliscy wyrównania. Ondrasek główkował na bramkę. Załuskę wyręczył Drygas, wybijając piłkę z linii, a fatalnie sędziujący mecz Łukasz Szczech nawet nie odgwizdał rzutu rożnego. Do końca gospodarze walczyli o przetrwanie i desperacko wybijali piłkę byle dalej od własnej bramki. Skutecznie.

Nie udał się więc powrót do Szczecina trenerowi Maciejowie Stolarczykowi i Dawidowi Kortowi. Ten drugi należał do najsłabszych graczy meczu. "Wygrał zespół, który był od początku do końca zdeterminowany i zagrał dobrze. Ten mecz pokazuje jak dużo pracy przed nami, byśmy mogli utrzymać się na szczycie. Ile trzeba zrobić, by prezentować się tak, jak to było do tej pory. Pogoń dobrze weszła w mecz, zepchnęła nas do defensywy. Nie mogliśmy pokazać tego, co w ostatnim spotkaniu. Szybko zdobyta bramka na początku drugiej połowy jeszcze bardziej nakręciła rywali" - komentował trener Wisły Maciej Stolarczyk.

Pogoń Szczecin - Wisła Kraków 2:1 (1:0).

Bramki: 1:0 Adam Buksa (14-głową), 2:0 Adam Buksa (47), 2:1 Jesus Imaz (83-głową).

Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Kamil Drygas, Zvonimir Kozulj, Adam Buksa. Wisła Kraków: Martin Kostal, Jakub Bartkowski, Rafał Pietrzak, Zdenek Ondrasek, Vullnet Basha.

Pogoń Szczecin: Łukasz Załuska - David Stec (90. Sebastian Rudol), Sebastian Walukiewicz, Lasza Dwali, Ricardo Nunes - Sebastian Kowalczyk, Tomas Podstawski, Kamil Drygas, Zvonimir Kozulj (81. Hubert Matynia), Radosław Majewski (76. Tomasz Hołota) - Adam Buksa.

Wisła Kraków: Mateusz Lis - Jakub Bartkowski, Marcin Wasilewski, Maciej Sadlok, Rafał Pietrzak - Rafał Boguski (63. Marko Kolar), Vullnet Basha, Dawid Kort (63. Tibor Halilovic), Jesus Imaz, Martin Kostal (71. Kamil Wojtkowski) - Zdenek Ondrasek.

Sędzia: Łukasz Szczech (Warszawa). Widzów 3 750.

PAP/MS/RK