Dziś w programie "Przed hejnałem" rozmawialiśmy o życiu na kredyt - czy to rzeczywista potrzeba, czy raczej moda i pewien styl funkcjonowania. Zastanowimy się, co robić w zaistniałej sytuacji i czy bezczynność jest słuszną strategią, a także w jakim stopniu najbliżsi czy państwo powinno wziąć na siebie odpowiedzialność za decyzje części społeczeństwa. Gośćmi programu byli: adwokat Karolina Szołtysek, prof. Zbigniew Nęcki, ekspert w dziedzinie negocjacji i psychologii biznes oraz dr Marek Benio z Katedry Gospodarki i Administracji Publicznej Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

 

Zapis rozmowy Sylwii Paszkowskiej z jej gośćmi:

 

Sylwia Paszkowska: Ok. 600 tysięcy umów o kredyt we franku oznacza tyle samo rodzin, które w ostatnim czasie znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. Jeśli pomnożymy to przez 3-4 członków rodziny, to mamy armię ponad 2 mln osób żyjących w ogromnym stresie.

Prof. Zbigniew Nęcki: Z perspektywy psychologa powiem, że mamy takie tabele stresorodności różnych wydarzeń i kredyt powyżej 200 tys. jest dość wysoko lokowany. Z tym wiąże się napięcie psychiczne, zmiany fizjologiczne, choroby psychosomatyczne.

Z rodziców przekłada się to na dzieci, czy też na dziadków, którzy też czują się odpowiedzialni. Wszyscy czują się za to odpowiedzialni.

Prof. Zbigniew Nęcki: Żyjemy w świecie, w którym kredyty są normalną częścią życia.

Co powoduje, że człowiek z taką łatwością pakuje się w długi na całe swoje życie?

Prof. Zbigniew Nęcki: Marzenia, by mieć wszystko, pewna pazerność, łakomstwo. To bardzo łatwo się w nas rozkręca, a wykorzystują to banki.

Wiedza ekonomiczna Polaków jest na niskim poziomie?

Dr Marek Benio: Staramy się, by tak nie było. Ta sytuacja jest swego rodzaju szczepionką, mam nadzieję, że tak to zadziała. Jest to pewna lekcja zasad wolnego rynku. To na pewno skłoni do większej ostrożność kolejnych kredytobiorców. Trafiliśmy na pokolenie tych kredytobiorców we frankach, które wychowały się w czasach niedoborów, więc to normalne, że realizujemy niespełnione marzenia z przeszłości. Daleko nam na szczęście pod względem frywolności do mieszkańców Stanów Zjednoczonych, które się zadłużają na kilka pokoleń.

Kto jest winien? Naiwni frankowicze, którzy dali sobie wcisnąć produkt, czy banki, bo świetnie na tym zarobiły?

Karolina Szołtysek: Wydaje mi się, że możemy mówić o pewnym współdziałaniu różnych podmiotów. Dużym uogólnieniem byłoby powiększenie, że osoby, które brały kredyt we frankach żyły w niewiedzy. Biorąc kredyt w obcej walucie należy liczyć się z ryzykiem. Z drugiej strony, kiedyś banki nie badały tak skrupulatnie zdolności kredytowej, dziś wygląda to inaczej.

Dr Marek Benio: Pamiętajmy o tym, że kurs franka został związany z kursem euro kilka lat temu, po to by zapobiec szybkiej aprecjacji, a więc wzrostowi wartości franka wobec euro. W ten sposób Szwajcarski Bank Narodowy chciał uchronić szwajcarskich eksporterów, przemysł turystyczny i gdyby tego nie zrobił wartość franka i euro rozjeżdżałaby się stopniowo. Ktoś kto dobrze kombinował i był w stanie spłacić kredyt po związaniu franka z euro, powinien był to zrobić.

Karolina Szołtysek: Ja chciałabym dodać, co teraz mają ci frankowicze zrobić, bo niestety niektórzy w stresie, w strachu przed konsekwencjami wpadają w bierność, nie robią nic. Nie można pozostać bezczynnym. Każdy powinien rozpocząć rozmowy z bankiem na temat renegocjacji warunków kredytu, wydłużenia okresu kredytowania, zmniejszenia rat, zawieszenia ich spłaty na pewien czas. Problem sam się nie rozwiąże. Trzeba podjąć działanie.

Sporo osób wspomina o tym, że można w takiej sytuacji ogłosić upadłość konsumencką. Czy to dobre rozwiązanie czy to krok do kolejnych kłopotów?

Karolina Szołtysek: Namawiam do zachowania spokoju, bo może się okazać, że ta rata nie wzrośnie znacznie, proszę najpierw to sprawdzić zanim zaczniemy podejmować pochopne decyzje. Ogłoszenie upadłości konsumenckiej może nam zablokować branie kolejnych kredytów. To bardzo ryzykowny krok.

Co powinno zrobić teraz państwo?

Dr Marek Benio: Państwo powinno przyjąć taką strategię wobec frankowiczów, która nauczy przyszłych kredytobiorców rozsądnego podejścia do ryzyka. Inaczej, jeśli znów pojawi się okazja wzięcia korzystnego, ale ryzykownego kredytu, potencjalny kredytobiorca zdecyduje się na pożyczkę, bo będzie mieć świadomość, że państwo, w razie potrzeby, przyjdzie z pomocą.