Sejm ma w czwartek wznowić prace nad ustawą, środowa debata była bardzo gorąca. Opozycja zarzucała wicemarszałkowi Ryszardowi Terleckiemu łamanie regulaminu Sejmu i kneblowanie opozycji.


 

Zapis rozmowy Mariusza Bartkowicza z posłem Nowoczesnej, Jerzym Meysztowiczem.

 

W ekspresowym tempie i z dużymi emocjami odbywają się pracę nad nowelizacją ustawy o TK. Widzieliśmy to na wczorajszym posiedzeniu Sejmu. Wicemarszałek Terlecki przywoływał pana do porządku. Co będzie dziś?

- Zobaczymy. Wczoraj była gorąca atmosfera. Marszałek łamał regulamin i nie dopuszczał opozycji do głosu. Nie można był zadawać pytań po drugim czytaniu ustawy o TK. Zgłosiliśmy wnioski formalne. One powinny być poddane pod głosowanie. Marszałek zachował się jak aparatczyk PiS. Znam marszałka z Krakowa. Przykro mi. To zachowanie nie przysporzyło mu sympatii ze strony Nowoczesnej.

 

Dzisiaj będą głosowane poprawki i będzie trzecie czytanie. Sejmowa arytmetyka wątpliwości nie zostawia. Ta ustawa pewnie zostanie przegłosowana. Co będzie dalej? Co się stanie jak tę nowelizację TK znowu uzna na przykład za częściowo niezgodną z konstytucją? To zapętlenie prawne będzie jeszcze większe.

- Tak. PiS dąży do tego, żeby całe to zamieszanie wokół TK i proces tworzenia nowej ustawy przedłużyć do grudnia, kiedy będzie mógł powołać swojego prezesa TK. Te zapisy wskazują, że celem PiS jest sparaliżowanie działania TK i wprowadzenie takich zapisów, które umożliwią wybór przez prezydenta kandydata PiS na prezesa TK. Taka konstrukcja jest. Jednym z trzech kandydatów będzie jeden z sędziów wskazanych przez PiS. To jest czytelne. Tego problemu nie rozwiążemy. Przyspieszone działania świadczą o determinacji PiS. Oni po utracie sojusznika, czyli Wielkiej Brytanii, starają się, żeby sojusznikiem w ich działaniach było USA. Ambicją PiS było to, żeby na spotkaniu prezydentów mogła paść deklaracja, że wczoraj uchwaliliśmy nową kompromisową ustawę. To jedno wielkie oszustwo. Na szczęście dyplomacja amerykańska jest sprawna. Prezydent Obama wie co robi PiS. Wiemy jak wielką wagę USA przywiązuje do wartości demokracji. Dla nich atak na TK to niedopuszczalna rzecz. Mam nadzieję, że PiS nie przeforsuje tego na siłę. Będzie trzecie czytanie. Jak to zostanie dzisiaj w nocy przegłosowane to jest jeszcze Senat. On by musiał całą noc dzisiaj obradować, żeby prezydent Duda mógł powiedzieć prezydentowi Obamie, że ustawa została podpisana. Pytanie tylko, na którą godzinę nastawią budzik prezydentowi, żeby mógł podpisać ustawę.

 

Pan sobie wyobraża, że możliwa jest opcja zerowa? Czyli zupełnie nowa ustawa o TK, nad którą będą pracować wszystkie ugrupowania? To proponował Paweł Kukiz.

- My nie wycofujemy się z deklaracji wspólnej pracy, ale nie w takich warunkach. Każda nowa ustawa o TK nie rozwiązuje problemów z ostatnich miesięcy. Kilkanaście wyroków jest nieogłoszonych. PiS zaproponował, że będzie ogłaszać tylko te wyroki, które zostały wydane po 10 marca. Wyrok najistotniejszy, który uznaje poprzednią ustawę za niekonstytucyjną, jest z 9 marca. To obnaża perfidię PiS. Wyznaczyć termin dzień po 9 marca to jest wyjątkowa bezczelność.

 

Komisja śledcza ds. Amber Gold ma liczyć jednak 11 członków, będą tam przedstawiciele PSL i Nowoczesnej. Z ust Małgorzaty Wassermann padły już słowa, że chce przesłuchać Donalda Tuska. Przedstawiciel Nowoczesnej w komisji poprze taki wniosek?

- Tylko komisja ds. Rywina się zaangażowała w wyjaśnienie afery. Reszta to były spektakle. Dochodziło do promocji posłów i do rozgrywek politycznych przez przesłuchiwanie osób, które z punktu widzenia większości były wygodne.

 

Ale jesteśmy zgodni, że afera Amber Gold powinna być wyjaśniona.

- Zgadza się. Doszło do zaniechania władz. Informacje o tym, że to jest piramida finansowa były. Służby się tym nie zajęły. Jednak poza tym jest też afera SKOK-owa. Tutaj straty to 3 miliardy. W przypadku Amber Gold to 800 milionów. Większa afera jest na boku. My będziemy domagać się, żeby podczas działań tej komisji też się przyglądać SKOK-om, ewentualnie, żeby powołać nową komisję. Obie afery zasługują na wyjaśnienie.

 

Rada Miasta Krakowa zwraca się do rządu o wpisanie projektu budowy pierwszej linii metra w Krakowie na listę europejskiego funduszu inwestycji strategicznych. To może kosztować około 7 miliardów. Kraków stać na budowę i utrzymanie metra? Metro jest potrzebne Krakowowi?

- Jakby Kraków miał metro to byłoby to udogodnienie. Jednak poza budową, metro trzeba utrzymać. Dopłata z budżetu miasta byłaby podwojona w tym wypadku. To zbyt kosztowny projekt. Musi być alternatywa, ale nie jestem przekonany czy metro jest najlepszym rozwiązaniem