O tym w audycji "Przed hejnałem" rozmawialiśmy tuż po godzinie 10. Gośćmi Sylwii Paszkowskiej były: lek. Grażyna Bogutyn - ginekolog, położnik i mgr farmacji Barbara Jękot - Prezes Okręgowej Rady Aptekarskiej w Krakowie.

 

Sylwia Paszkowska: Ten temat podzielił Polaków. Na zlecenia Faktów TVN i TVN24 przeprowadzono sondaż, w którym pytano Polaków, jakie powinny być regulacje prawne w tym zakresie. 43% respondentów chce, by antykoncepcja awaryjna zwana "pigułką dzień po" była dostępna bez recepty, 37% chce by była dostępna wyłącznie na receptę. W aptekach tych tabletek jeszcze nie ma, mimo że zostały dopuszczone na polski rynek. Z czego to wynika?


Mgr farm. Barbara Jęk: Tabletki były w hurtowniach, ale w ilościach minimalnych, jedno, dwa opakowania. Zostały natychmiast zamówione do aptek przy czym rejestracja unijna, która nas obowiązuje i która zmienia kategorię leku na lek bez recepty, musi zostać zaznaczona na ulotce, która jest dołączona do leku. Należy to do obowiązków przedstawiciela  producenta lub samego producenta. Myślę, że w najbliższych tygodniach apteki otrzymają lek z prawidłową ulotką informacyjną i z prawidłową rejestracją. To jest dla nas bardzo ważne. Zobaczymy, czy hurtownie będą w stanie sprostać zamówieniom, gdyż jest już dużo zapytać ze strony aptek. Pojawiają się pacjentki zainteresowane tym preparatem.

Czym tabletka "dzień po" różni się od tabletek wczesnoporonnych, bo ona takim środkiem nie jest?

Dr Grażyna Bogutyn: Ten preparat jest zarejestrowany jako pogułka po stosunku, nie jako lek wczesnoporonny. Zresztą takich leków nie ma zarejestrowanych na rynku polskim. Jest to modulator receptora progesteronowego. W odróżnieniu od preparatu wczesnoporonnego, łagodniej blokuje te receptory, łagodniej zmienia ich parametry i powoduje, że nie dochodzi do owulacji w momencie, gdy do tej owulacji jeszcze nie doszło. Gdy kobieta jest już po owulacji, pigułka ta powoduje, że takie zapłodnione jajo płodowe nie powinno zagnieździć się w jamie macicy.

Czy pigułka szkodzi ciąży istniejącej, rozwijajacej się?

Dr Grażyna Bogutyn: Istnieje prawdopodobieństwo, że może uszkadzać płód. Nie ma na to badań, bo wiadomo, że nie prowadzi się takich badań na kobietach ciężarnych. Trudno też powiedzieć, czy działa poronnie.

Opinie lekarzy ginekologów są podzielone - także w zależności od światopoglądu. Czy da się obiektywnie stwierdzić, czy taka tabletka jest niebezpieczna w takim obiegu bez recepty?

Dr Grażyna Bogutyn: Do tej pory, gdy pacjentka zgłaszała się do lekarza, staraliśmy się ocenić, który to jest dzień cyklu, jak wyglądały dotychczasowe cykle i ocenić prawdopodobieństwo tego, czy doszło już do owulacji. Jeżeli przyszła do nas pacjentka dwa dni po miesiączce, to istniało małe prawdopodobieństwo, że do owulacji już doszło i wówczas pacjentka zastanawiała się, czy pigułkę przyjąć. Jeżeli byłby to 20, 25 dzień cyklu, to też należałoby rozważyć, czy nie jest to zbędnie przyjmowany lek. Lekarz starał się to ocenić. W momencie, kiedy pacjentka przychodziła po współżyciu i była w środku cyklu, odczuwała nawet objawy owulacji, to kwalifikowała się do podania takiej tabletki.

Lekarze często odsyłali takie pacjentki, ponieważ dziewczyny przychodzą z taką sprawą do lekarzy albo w piątek czy sobotę  wieczorem, albo  w środku nocy. Budziły wręcz lekarzy i były traktowane w sposób pogardliwy. To była sytuacja bardzo upokarzająca.

Dr Grażyna Bogutyn: Szpitalne oddziały ratunkowe, do których często przychodzą takie pacjentki, są miejscem, gdzie powinni trafić ludzie celem ratowania życia. Sytuacja, w której kobieta czuje, że mogłaby zajść w ciążę nieplanowaną, jest oczywiście także emocjonalnie odbierana jako sytuacja ratowania życia, ale tak nie jest. Trafiały panie kierowane na pilną konsultację ginekologiczną o 4 rano opowiadając o objawach, których nie było. Ginekolog widząc, że został "wmanewrowany" przez pacjentkę w określoną sytuację, pewnie odsyłał ją i słyszałam o pacjentkach, które trafiały w kilka miejsc zanim uzyskały receptę.

A w tym przypadku liczy się czas, żeby nie dopuścić do ciąży.

Dr Grażyna Bogutyn: Pigułka "dzień po" powinna być zażyta do 5 dni, ale oczywiście im wcześniej, tym lepiej.

W 1999 roku na Węgrzech antykoncepcja awaryjna została dopuszczona do sprzedaży bez recepty. Liczba aborcji wśród dziewcząt młodszych niż 18 lat spadła o połowę, a wśród kobiet powyżej 18 roku życia o 30%. Prof. Romuald Dębski w jednej ze stacji telewizyjnych mówił, że każda metoda antykoncepcji czy zapobiegania ciąży niepożądanej jest lepsza niż jej usuwanie, a takie środki, jak pigułka "dzień po" są bardzo dobrym środkiem walki z aborcją i to aborcją nielegalną tzw. podziemiem aborcyjnym, które działa także w Polsce.

Dr Grażyna Bogutyn: Na pewno zmniejszy się ilość niepożądanych ciąż w chwili, gdy taka tabletka będzie dostępna bez recepty.
Mgr farm. Barbara Jękot: Proszę jednak zauważyć, że przerzuca się na farmaceutę ogromną odpowiedzialność. Lekarz ginekolog przeprowadza z pacjentką wywiad lekarski. Wyobraźmy sobie farmaceutę, który nawet w pustej aptece zadaje kobiecie takie pytania i czy pacjentka w aptece ma obowiązek odpowiedzieć na nie. Podstawowa zasada to nie szkodzić. Rodzą się dylematy, kiedy ja zaszkodzę: czy gdy nie sprzedam i dojdzie do niechcianej ciąży, czy jak sprzedam, a będzie to już kolejna tabletka, bo pacjentka nie przyzna się do tego w aptece. Nawet jeżeli zapytam pacjentkę, czy nie choruje na padaczkę, to w sytuacji tak dla niej stresującej, oczywiście zaprzeczy, byle tylko kupić tę pigułkę. Będzie bardzo trudno przy sprzedaży tego leku poinformować o wszystkich przeciwskazaniach czy skutkach ubocznych.

Może te leki powinny mieć obwolutę taką, jak mają papierosy: z wielkimi, czarnymi literami?

Mgr farm. Barbara Jękot: Sprawa, którą chce wprowadzić rząd, to sprawdzanie wieku pacjentki. Ja oczywiście także mogę legitymować kobiety, czy pytać je o wiek, ale z drugiej strony młode dziewczyny zawsze mogą poprosić kogoś starszego o kupno pigułki.

Czy cena tego leku nie będzie pewnym hamulcem przed jego nadużywaniem?

Mgr farm. Barbara Jękot: Cena jednej tabletki to 120-130 złotych. Zagrożenie niechcianą ciążą to sytuacja bardzo kryzysowa dla kobiety i ona, jeżeli będzie chciała, to znajdzie te pieniądze.

Jakie są skutki uboczne zażywania takich tabletek?

Dr Grażyna Bogutyn: Jest to lek hormonalny, który w istotny sposób może wpłynąć na rozregulowanie cyklu. Ja swoim pacjentkom nawet mówię o stosowaniu tego leku nie częściej niż raz na kwartał. Wiąże się to z wcześniejszym lub późniejszym wystąpieniem miesiączki, i to z reguły bardziej obfitymi. Tuż po zażyciu mogą także pojawić się różne objawy towarzyszące: nudności, wymioty, ból głowy, złe samopoczucie, które mogą trwać nawet kilka dni. Za wprowadzeniem tego leku bez recepty powinna pójść dość duża kampania edukacyjna.

Czy stosowanie tego typu środków, nawet sporadyczne, może upośledzić płodność kobiety?

Dr Grażyna Bogutyn: Pigułka przyjęta raz w życiu czy raz na rok nie spowoduje tak dużych szkód w organizmie kobiety, które mogą upośledzić jej płodność czy przyspieszyć menopauzę, natomiast regularne jej stosowanie może rozregulować cały system hormonalny kobiety.

Czy to jest rodzaj antykoncepcji dla kobiet współżyjących sporadycznie?

Dr Grażyna Bogutyn: Wszystko zależy od tego, co rozumiemy pod słowem sporadycznie. Jeżeli raz na kilka miesięcy, to tak.

W Polsce 4-6% kobiet znają antykoncepcję awaryjną. Polki nic na ten temat nie wiedzą i dużym plusem tej debaty jest fakt, że w ogóle zaczęliśmy mówić o tym, czym jest taka antykoncepcja.

Mgr farm. Barbara Jękot: Taka edukacja powinna zacząć się już od młodych dziewcząt, od gimnazjum. Kobiety muszą być świadome swoich decyzji.