Zapis rozmowy Jacka Bańki z prezydentem Krakowa, Jackiem Majchrowskim.

 

Prokuratura stawia kolejne zarzuty Janowi T. Chodzi o 23 miliony, które trafiały do ZDiK w latach 2005-2008 następnie na konta depozytowe. Wiadomo co się stało z tymi pieniędzmi?

- Ja się o tym dowiedziałem niedawno. Tydzień mnie nie było w Krakowie. Nie jestem na bieżąco w zarzutach. Konto depozytowe jest normalne. Nie wiem o co chodzi. Nie chcę się wypowiadać.

 

Jak zarzuty się potwierdzą, że pieniądze zostały wyprowadzone to...

- Na co zostały przeznaczone? Pan Tajster wziął je sobie czy przeznaczył na inwestycje? Nie wiem. Trudno mi się wypowiadać w tej materii. Jak o czymś nie wiem to nie mówię.

 

O sposobie zarządzania miastem to coś mówi?

- ZIKiT jest autonomiczną jednostką, ma budżet i dyrektora. On sam decyduje. Nawet skarbnik miasta takich rzeczy nie wie. Oni się rozliczają z budżetu. Przepływy wewnętrzne to ich sprawa.

 

Łukasz Gibała już się zwraca do pana z pytaniem gdzie są 23 miliony.

- Na temat pana Gibały już mówiłem. Nie będę z nim polemizował. To najdłuższa kampania wyborcza. Trwa już 3 lata. Są politycy, którzy budują autorytet w oparciu o to co zrobią. Inni budują go w oparciu o opluwanie innych. Pan Gibała należy do tej drugiej kategorii.

 

Niedawno dyskutowaliśmy o Janie T. w kontekście jego nowej posady. Nie żałuje pan, że próbował pan na niego postawić?

- Przypomnę jedną rzecz, która biegła równolegle. Kilku działaczy obecnej partii rządzącej, którzy byli skazani, którzy mieli sprawy prokuratorskie... Nikt się do nich nie przyczepiał. Ci, którzy protestowali przeciwko Tajsterowi, o nich słowem się nie wypowiadali. Jedno mogą, drudzy nie mogą.

 

O kim pan mówi?

- Nie wymienię nazwisk. Wystarczy sięgnąć do prasy.

 

W związku z budową łącznicy mamy ogromne kłopoty komunikacyjne w Krakowie. Nie można wcześniej przygotować rozwiązań, które złagodzą skutki remontów? Mówi się teraz o pomyśle buspasu 1+2.

- Można było. To było przygotowane, ale rozwiązania są wprowadzane w zależności od tego jak to wygląda. Jak jest taka sytuacja to jest horror przez 1-2 dni a potem kierowcy znajdują sobie objazdy. Trzeba zobaczyć jak ruch poszedł i dokonywać zmian. Ja jeżdżę z Łagiewnik i o 7 rano przejechałem ten rejon normalnie. Pod rondem Grunwaldzkim nawet korka nie było.

 

Okolice Kamieńskiego to są te okolice...

- To inwestycja, która jest wykonywana przez PKP, nie przez miasto. To trzeba zrobić. Są rzeczy, które muszą być zrobione, żeby było lepiej, ale teraz przez chwilę będzie gorzej. Nie da się zbudować drogi i przenieść jej w odpowiednie miejsce.

 

Są rożne pomysły. Jest buspas. Mówiło się też o bezpłatnej komunikacji.

- Wszyscy uważają, że bezpłatna komunikacja wszystko rozwiąże. Jak mamy bezpłatną komunikację w związku ze smogiem to obniża to o 0,03% smog. To nie działa. Wszyscy mówią, że mają pomysły, ale to się nie sprawdza.

 

Buspas wystartuje?

- Jeden wystartuje od ulicy Pańskiej do zjazdu na Powstańców Śląskich.

 

Mamy też dyskusję dotyczącą zmiany organizacji ruchu na Rynku Głównym. Przed godziną 10.00 jest tam parking. Co z tym zrobić?

- Przed 10 cały Rynek jest obstawiony samochodami. Musi być czas na dowiezienie towaru do sklepów i restauracji. Nie da się inaczej. Pomysł z rowerami? Już widzę jak beczki z piwem wiozą rowerami.

 

Może do 9.00?

- Chcieliśmy do 8.00 to był wielki protest. Ewentualnie do 9.00. Zobaczymy. 105 osób mieszka w Rynku. Większość jest tam zameldowana, nie mieszka. To ludzie, którzy kupili tam mieszkania w ostatnich latach. Wiedzieli gdzie się wprowadzają.

 

W miniony weekend wojewoda podsumował pierwszy okres przygotowań do ŚDM. Wzmocnione służby, nowy sprzęt, śmigłowce. Jest 80% gotowość. Pana to uspokaja?

- Częściowo. Gotowość to jedna rzecz. Jak będzie naprawdę to druga rzecz. To sprawy bezpieczeństwa. Nie da się przewidzieć wszystkiego. Wystarczy, że ktoś rzuci hasło, że jest bomba i tłum ruszy.

 

Jak odbierać słowa minister Kempy, która mówi, że przekaz jest jasny – jest bezpiecznie?

- Trzeba to przyjąć z dobrodziejstwem inwentarza. Przygotowanie jest. To prawda, ale jak będzie? To pokaże moment.

 

Jest pan przygotowany na przeniesienie ŚDM z Brzegów na Błonia jak w lipcu popada?

- O ŚDM w Brzegach mówiło się od początku. Tam jest teren niebezpieczny dla takiej imprezy. To teren podmokły. To było jak groch o ścianę. Wszyscy mówili, że tam jest super. Ja objechałem te tereny. Ja bym się na ten teren nie zdecydował, ale to nie ja decydowałem.

 

Wojewoda mówi, że w wypadku deszczowego lipca będzie się przenosić.

- No to się przeniesie.

 

Tak po prostu?

- Co pan zrobi? Są dwa dojścia do Brzegów. Oba nie są szerokie. Tłumy ludzi będą wchodziły cały dzień. Jak oni wejdą i wtedy popada to pan sobie wyobraża, że oni wyjdą i przejdą tutaj? Nie. W Kolonii ostatnia osoba opuściła teren ŚDM 20 godzin po imprezie. Tu będzie tak samo.

 

Często słyszy pan pytanie jak żyć w te dni?

- Kiedyś powiedziałem, że radzę niektórym wzięcie urlopu. Dostałem kilkanaście maili i listów, że wyrzucam ludzi z Krakowa. Nie wyrzucam. Ja zwracam uwagę. Obojętnie jak będziemy przygotowani, będą strefy zamknięte. Ludzie tam mieszkający będą mieli kłopot. To rzeczy, które spowodują komplikacje. Zwracam na to uwagę. Na Magicznym Krakowie jest zakładka ŚDM. Tam będą wszystkie aktualne informacje. Jak to będzie wyglądało? Co się zmienia? Proszę o korzystanie z tego.

 

Nowa siedziba IPN stanie przy Dolnych Młynów?

- Nie wiem. Na razie z takim projektem zwrócił się do mnie IPN.

 

To zamiana gruntów?

- To kwestia planu miejscowego. Jak będzie plan, który dopuści tam budowę takich jednostek, wtedy będziemy zamieniać grunty ze Skarbem Państwa, albo teren zostanie kupiony.

 

To byłoby dobre miejsce dla IPN?

- Oni sami to wymyślili. Pewnie będzie to dobre miejsce.

 

Pan też tak uważa?

Chyba tak.

 

Jest nowy zespół parlamentarny ds. poprawy jakości powietrza. Czym posłowie powinni się zająć?

- Powinni się zająć zmianą prawa. Wszystkie rzeczy dotyczące jakości powietrza wynikają z tego, że nie ma możliwości prawnych dokonywania działań. Tego potrzebujemy od parlamentu. Dałem parlamentarzystom plik projektów zmian. Mam świadomość, że nie jest to łatwe. Jest lobby węglowe, lobby producentów pieców. On są przeciwni. Albo chcemy żyć w czystym kraju, albo nie.