Kiedy jeszcze w zimie było zimno i padał śnieg, rowerowy sezon trwał krótko, teraz jednak trwa cały rok i powoli wszyscy użytkownicy dróg przyzwyczajają się do siebie.
Jeszcze dwa lata temu byłam świadkiem wielu konfliktów i awantur między kierowcami a rowerzystami, czy rowerzystami a pieszymi. Teraz takie zdarzenia należą do rzadkości. I bardzo dobrze.

Według policji, to rowerzyści  stwarzają jednak najwięcej groźnych sytuacji - np. w zeszłym roku spowodowali ponad 1600 wypadków, w których zginęły 133 osoby, a półtora tysiąca zostało rannych.
Co ciekawe - motocykliści, wbrew powszechnym opiniom, nie są dużym zagrożeniem dla innych uczestników ruchu, choć - jak podkreślają policjanci z KGP- opinie psują im młodzi właściciele szybkich, sportowych maszyn.

A  wracając do rowerzystów - w pierwszych trzech miesiącach roku spowodowali 469 wypadków. Coraz częściej jednak , zamiast spychać pieszych z chodników mówią: przepraszam i nie wygrażają kierowcom, choć nadal niektórzy  potrafią z pełną desperacją wjechać na jezdnię prosto pod koła , albo nagle i niespodziewanie zmienić pas, skręcając tuż przed maską samochodu.
Kierowcy także coraz rzadziej trąbią na rowerzystów, częściej za to ułatwiają im włączanie się do ruchu i nie wyprzedzają " na zapałkę".

Może coraz więcej osób wyznaje zasadę, że jeśli będziemy dla innych grzeczniejsi, oni odpłacą się nam tym samym. Chyba, że się mylę i to tylko ja mam szczęście trafiać na drodze na  tych kulturalniejszych.