Bogactwo i liczebność gatunków - dwa ważne elementy różnorodności biologicznej - mogą przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się chorób. W tym kontekście najlepiej zbadano "efekt rozcieńczenia". W ekosystemie z bogatą społecznością potencjalnych żywicieli patogen ma mniejsze szanse na znalezienie gospodarza, w którym może się łatwo namnażać, i z którego może się rozprzestrzeniać. Gdy jest wiele gatunków, patogen łatwiej trafia bowiem na nieodpowiedniego żywiciela. Efekt rozcieńczenia może wyjaśniać zmniejszone przenoszenie malarii w różnych regionach brazylijskiej Amazonii. W warunkach niskiej różnorodności biologicznej gatunków jest niewiele, ale są liczebniejsze, co ułatwia rozprzestrzenianie się infekcji.
W Belize nawozy zawierające azot i fosfor spływając z prądem rzeki zmieniły roślinność podmokłych nizin, co sprzyja najbardziej skutecznemu przenosicielowi malarii – komarowi . Wylesianie zwiększyło z kolei ryzyko malarii w Afryce i Ameryce Południowej zakłócając równowagę ekologiczną i ułatwiając rozprzestrzenianie się komarów. "Samo podtrzymywanie żywotności systemów naturalnych nie wystarczy, konieczne jest również podjęcie “odbudowy” ekosystemów - czytamy w raporcie WWF.

"Kiedy zmniejsza się różnorodność biologiczna i zwiększa się kontakt z ludźmi, powstaje doskonały przepis na wybuch epidemii choroby zakaźnej"  - już w 2010 donosili  uczeni brytyjscy i amerykańscy, którzy wyniki swoich badań opublikowali w czasopiśmie "Nature".  Utrata gatunków w ekosystemach powoduje rozwój patogenów, organizmów wywołujących choroby. Badania dotyczące wpływu bioróżnorodności na zdrowie ludzi prowadził również Illka Hanski. W projekcie Karelia wykazał, że istnieje związek między bioróżnorodnością, a chorobami. Sfromułował nawet tezę, że tam, gdzie występuje dużo motyli, ludzie rzadziej trapią stany zapalne - mówi prof. Paweł Adamski z Instytutu Ochrony Przyrody PAN w Krakowie.

Audycję przygotowała Ewa Szkurłat.

źródło: NaukawPolsce