Urzędnicy zaproponowali bardzo restrykcyjne przepisy. Jeżeli teren przy zakopiance jest mocno zabudowany, to reklam nie będzie można ustawić w pasie do 50 m, licząc od krawędzi drogi; jeżeli teren jest niezabudowany, to przepisy są jeszcze bardziej restrykcyjne i żaden bilbord nie będzie mógł stać nawet w odległości 200 m od drogi.

Mieszkańcy i lokalni przedsiębiorcy zgłosili jednak tylko kilkanaście uwag. Główne zastrzeżenia dotyczyły ograniczania wielkości bilbordów. Były też skargi, że nowe przepisy ograniczą prawo do reklamowania swojej firmy.

"Szpecą, ale jak ktoś ma w pobliżu biznes, to musi się jakoś reklamować, zarabiają też osoby, które wynajmują teren pod bilbordy. Z odległości 200 m nic nie będzie widać"

Urząd miasta w Nowym Targu ma teraz czas na stworzenie projektu uchwały. Ma on trafić na obrady Rady Miasta w czerwcu. Jeśli uchwała wejdzie w życie, właściciele działek będą mieć rok na dostosowanie swoich szyldów do nowych przepisów. Wojciech Watycha z nowotarskiego magistratu wyjaśnia:

"Na pewno jakieś zmiany w tej uchwale muszą być wprowadzone, po to były konsultacje, żeby poznać opinię mieszkańców. Po analizie i pewnych korektach ruszy właściwa procedura - wyślemy projekt uchwały do uzgodnień a najwięcej do powiedzenia będą mieli zarządcy dróg i lokalny konserwator zabytków."

Później projektem zajmą się radni. Dobrej myśli jest Filip Szatanik z Urzędu Marszałkowskiego, bo jakiś czas temu właśnie Marszałek Województwa zaproponował gminom, aby zrobiły porządek na swoich fragmentach zakopianki.

" Na razie tylko dwa samorządy wyrażają wątpliwości do tego projektu - to Szaflary i Biały Dunajec. Zgodnie z projektem, gminy które się nie dostosują, będa płacić kary w wysokości 71 tysięcy rocznie."

Uchwała będzie dotyczyć nie tylko zakopianki. Analogiczne przepisy urzędnicy chcą wprowadzić na drodze nr 49, która prowadzi z Nowego Targu do Białki Tatrzańskiej. Solidnie wyczyszczone ma też zostać samo miasto. Urzędnicy planują podzielić Nowy Targ na kilka stref. Ścisłe centrum miałoby zostać zupełnie pozbawione bilbordów i reklam wielkopowierzchniowych.

 

Teresa Gut/wm