Teraz jest już niemal pewne, że droga, na którą czekają tysiące kierowców nie powstanie - jak zakładano - do końca 2018, a najwcześniej w 2019 roku. Przygotowanie do budowy nowej drogi oraz mostu na Dunajcu miało przyspieszyć po tym, jak to zadanie od powiatu tarnowskiego przejął Zarząd Dróg Wojewódzkich. Zamiast przełomu inwestycja utknęła w martwym punkcie. Właśnie unieważniono kolejny przetarg. Przygotowanie do inwestycji, która ma kosztować 150 milionów złotych, nie może ruszyć, bo firmy projektowe chcą o 50 tysięcy więcej niż planuje ZDW. Nie mogą tego zrozumieć mieszkańcy osiedlowej uliczki w Ostrowie, która stała się samozwańczym zjazdem z autostrady. 

"15 lat temu przejeżdżały tędy dwa auta na dzień, a teraz przejeżdża 700 w ciągu dwóch godzin, jak sami policzyliśmy. Droga jest wąska i rozbita. Kiedy przechodzę tędy z wózkiem, ludzie patrzą na mnie jak na wariata, chociaż ja tutaj mieszkam. Żeby przejść przez tę ulicę trzeba schodzić do rowu. Najbardziej frustrujące w tym wszystkim jest to, że sprawa przechodzi z rąk do rąk, z urzędu do urzędu i w zasadzie nic się nie dzieje" - żalą się mieszkańcy Ostrowa.

Roman Leśniak z Zarządu Dróg Wojewódzkich w rozmowie z Radiem Kraków wyjaśnia, że najtańsza oferta w kolejnym przetargu opiewała na ponad 252 tysiące złotych. ZDW miało na ten cel jedynie 200 tysięcy. Leśniak zaznacza, że Zarząd ograniczy zakres zadania tak, żeby kolejny przetarg udało się już rozstrzygnąć. "Jeżeli tak się nie stanie, to sprawa znowu się opóźni". 

Przygotowanie do budowy docelowego łącznika z autostrady z Mościami ma już ponad rok opóźnienia, bo Starostwo Powiatowe w Tarnowie starało się o decyzje środowiskową bez niezbędnego przy tak ogromnych inwestycjach raportu oddziaływania na środowisko. To właśnie po tej wpadce zadanie przejął Zarząd Dróg Wojewódzkich, ale sprawa nadal nie ruszyła z miejsca.

"Miejmy nadzieję, że uda nam się dotrzymać planowanego terminu, czyli 2018 roku. Być może zahaczy jednak o rok 2019. Na inwestycję mamy przeznaczone fundusze powyżej 155 milionów złotych" - przekonuje rzecznik Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie.

To jednak nie satysfakcjonuje okolicznych mieszkańców. Jak podkreślają na wąską drogę mimo zakazu wjeżdżają także ciężarówki. Żeby uniknąć wychodzenia na ulicę, mieszkańcy przechodzą do siebie przez płoty po drabinach...:

Fot. Bartek Maziarz

Wójt Wierzchosławic Zbigniew Drąg przekonuje, że nie może zamknąć przejazdu po tej drodze do autostrady, bo jest to także połączenie Ostrowa z Bogumiłowicami. Jak jednak przyznaje, pod koniec wakacji ma się tam rozpocząć remont nawierzchni. I wtedy wszyscy kierowcy będą musieli przejeżdżać dookoła, czyli tak jak prowadzi "oficjalna" droga z autostrady do Mościc. Już teraz jednak mieszkańcy obawiają się, że może to z kolei doprowadzić do ogromnych korków na skrzyżowaniu drogi wojewódzkiej numer 973 z drogą wojewódzką numer 975 przy Urzędzie Gminy.

Wariant różówy: tędy ma przechodzić docelowy łącznik A4 z tarnowskimi Mościcami

 

 

 

(Bartek Maziarz, Katarzyna Maciejczyk/ew)