Od kilkunastu miesięcy sądeccy samorządowcy zabiegali o to, aby dyspozytornia karetek pogotowia ratunkowego pozostała w Nowym Sączu, a nie Tarnowie.

- Tarnów jest podobnym terenem i aglomeracją jak Kraków, czyli skupia wokół siebie raczej regiony płaskie z bardzo dużym pokryciem sygnałów komórkowych na tym terenie. Natomiast Nowy Sącz to specyficzny region, bardzo trudny topograficznie i terenowo, a to wystarczające atuty, aby to u nas, a nie w Tarnowie pozostawić dyspozytornię- mówi Józef Zygmunt, dyrektor Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego.

Tymczasem wojewoda zdecydował, że obsługą województwa małopolskiego podzielą się Kraków i Tarnów.

- Nie ma logicznego uzasadnienia tej decyzji, a dzielenie województwa na dwa regiony, z liderami Tarnów i Kraków, jest dla Nowego Sacza niebezpieczne- alarmuje Józef Zygmunt . - Za chwilę ktoś powie, skoro dyspozytornia jest w Tarnowie, to następna instytucja też musi być w Tarnowie. To są także etaty, to są środki finansowe, które płyną na Nowy Sącz i one zostają przenoszone na Tarnów - dodaje Zygmunt.

Wraz z likwidacją CPR-u pracę straci kilkanaście osób. Podobny los czeka również dyspozytornię w Limanowej.


Agata Wolak