Gdy na miejsce przyjechali pirotechnicy z sądeckiej komendy, stwierdzili, że żadnego niebezpieczeństwa nie ma. Wcześniej ekipa wielokrotnie znajdywała na placu budowy mostu niewybuchy, dlatego każdy przedmiot przypominający pocisk wzbudza ich czujność.

Na "pocisk" natrafił operator koparki, który prowadził prace związane z poszerzaniem koryta rzeki i wydobywaniem żwiru. Te roboty odbywały się nieco dalej od nowej przeprawy, na której trwają już prace wykończeniowe.

Przypomnijmy, że od kwietnia ubiegłego roku, czyli od momentu rozpoczęcia prac związanych z budową mostu, w jego pobliżu znaleziono kilkanaście pocisków artyleryjskich. Przez niektóre z nich wstrzymywane były roboty budowlane.

Wszystkie niewybuchy najprawdopodobniej pochodzą z sądeckiego zamku, gdzie Niemcy w czasie II wojny światowej mieli skład materiałów wybuchowych. Kiedy w styczniu 1945 roku zamek wysadzono, pociski zostały rozrzucone w promieniu kilkudziesięciu metrów. Od tego czasu nikt  dokładnie nie posprzątał tego terenu.

 

 

 

(Bartosz Niemiec/ko)