Pierwszą kontrolę przeprowadzono po drobnym wypadku, do którego doszło w czerwcu. Kobieta miała zostać wtedy uderzona zbyt szybko jadącym krzesełkiem. Inspektorzy z Transportowego Dozoru Technicznego stwierdzili, że kolejka jest niesprawna i powinna zostać zamknięta. Właściciel obiektu jednak tego nie zrobił.

Drugą kontrolę przeprowadzono w połowie sierpnia, na prośbę jednego z turystów, który miał wątpliwości co do sprawności kolejki. "Wtedy nasi inspektorzy ponownie pojawili się w asyście policji i zbadali kolejkę. Okazało się, że kolejka nie spełnia wymogów, jest niebezpieczna dla zdrowia i życia i powinna przestać działać" - mówi Antoni Mielniczuk z Transportowego Dozoru Technicznego.

Kolejny nakaz inspektorów o zamknięciu obiektu ponownie nic nie dał. Turyści odwiedzający Gorczański Park Narodowy do dzisiaj z wyciągu korzystają. "Po tym co usłyszałam od pana, zaczęłam się bać, ale mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Nie ma obaw, chociaż kolejka lata świetności ma już za sobą. Wygląda to jak wiele rzeczy z czasów PRL, ale wiele z nich ciągle dobrze działa" - mówią.

Tragedia jeszcze żadna się nie stała, ale biernością turystów oraz samego właściciela wyciągu zaniepokojeni są inspektorzy Transportowego Dozoru Technicznego, którzy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa skierowali do prokuratury. "Będziemy wyjaśniać sprawę pod kątem ewentualnego przestępstwa narażenia na bezpośrednie niebezpieczenstwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu przez osoby korzystające z kolejki i ewentualnie o narażenie pracowników zatrudnionych na takie niebezpieczeństwo" - podkreśla Małgorzata Odziomek z Prokuratury Rejonowej w Limanowej.

Za to może grozić kara trzech lat więzenia oraz kara grzywny. Sam właściciel obiektu, Józef Pasek nie zgadza się z ostatnimi decyzjami Transportowego Dozoru Technicznego i powołuje się na opinię tego urzędu z kwietnia tego roku, w której inspektorzy zezwolili na korzystanie z kolejki. Sprawę teraz będzie musiał rozstrzygnąć sąd. 

To nie jedyna sprawa ośrodka w Koninkach, która skończyła się w limanowskiej prokuraturze. Sześć lat temu, za samowolę budowlaną w Gorczańskim Parku Narodowym, właściciel został ukarany karą grzywny w wysokości 20 tysięcy złotych.  

 

 

 

(Tomasz Bździkot/ko)