- Są kraje również poszkodowane przez Niemcy podczas drugiej wojny światowej, które nigdy nie otrzymały odszkodowań. Oczywiście to jest Grecja. To są także Włochy, które w końcowym stadium wojny również były niezwykle zniszczone – mówi poseł A. Mularczyk.

 

 

Wsparciem dla tych starań zainteresowane mogą być państwa z półwyspu Bałkańskiego.

 

 

Poseł Mularczyk zapowiada także lobbowanie za lokalnymi, sądeckimi projektami, jak budowa linii Kraków-Podłęże-Piekiełko. Szlak został wpisany na listę inwestycji strategicznych dla sieci komunikacyjnej w Europie ale to nie koniec starań.

 

 

- Gdy to już zaprojektujemy, co jest niezwykle kosztowne, bo to kosztuje ponad 200 mln zł, to przyjdzie czas na poszukiwanie montaży finansowego jeśli chodzi o realizacje tej inwestycji – przypomina sądecki poseł PiS. - Oczywiście nie przeceniam roli jednego posła, natomiast trzeba mieć wszędzie swoich ludzi, którzy będą pilnowali interesu regionu. Z całym szacunkiem ale poseł z Gdańska, Warszawy czy Poznania nie będzie biegał za linią Podłęże – Piekiełko.

 

 

W rozmowie z Radiem Kraków Arkadiusz Mularczyk przyznaje, że w tegorocznych wyborach europejskich w okręgu świętokrzysko-małopolskim o głosy walczyć będą nie tylko obozy z różnych stron polskiej sceny politycznej. Rywalizacja pojawi się także w obozie PiS, który wystawił tu listę bogatą w znane nazwiska i silne osobowości. Są na niej oprócz byłej premier Beaty Szydło także obecny europoseł Ryszard Legutko, wiceminister Patryk Jaki, posłowie Dominik Tarczyński i Barbara Bartuś.

 

 

- Rzeczywiście ta sytuacja jest troche kuriozalna – przyznaje A. Mularczyk. - Chodzi nam przede wszystkim o dobry wynik listy bo od tego zależy ile będzie mandatów.

 

 

Zdaniem sądeckiego posła ostatnie sondaże dobrze oddają nastroje wyborców w okręgu i Zjednoczona Prawica może tu liczyć na 4 mandaty do Europarlamentu

 

 

Rozmowa z poseł Arkadiuszem Mularczykiem w załączonym pliku.

 

 

Sławomir Wrona