Jak podkreśla Paweł Sawicki z biura prasowego muzeum, brak szacunku dla tego historycznego miejsca ze strony turystów, to zachowania, które powinny być mocno komentowane. "Same zdjęcia są tutaj na drugim planie. Najważniejsze jest zachowanie, które zostao na nich utrwalone. Chodzi na przykład o bawienie się torami rampy Birkenau. Tam pół miliona ludzi z całej Europy przyjechało na śmierć. To nie jest miejsce na takie zachowania" - mówi.

- To nie jest najlepsze miejsce do robienia zdjęć. To, co zobaczymy, zostaje w pamięci na długo. Robienie zdjęć jest nieodpowiednie. To jest nie fair w stosunku do ludzi, którzy tu byli - podkreślają sami turyści. 

Łukasz Lipiński z biura prasowego Muzeum Auschwitz-Birkenau tłumaczy, że władze Muzeum walczą przez apelowanie. "Przyjeżdżając do takiego miejsca należy oddać szacunek, pokazać, że to miejsce jest ważne. Zdjęcia mogą być wykonywane, ale powinny być robione w odpowiedni sposób" - mówi.

- Ja nie musiałam uwrażliwiać swoich uczniów. Nie trzeba było. Oni nie robili wielu zdjęć. Widziałam za to, że komentowali innych zwiedzających, którzy robili zdjęcia typu selfie. Komentowali to negatywnie. Jestem spokojna o swoich uczniów - mówiła w rozmowie z Radiem Kraków Anna Spieszko, polonistka ze szkoły podstawowej numer 6 w Gliwicach.

Jak dodają władze Muzeum, ciężko jest kontrolować każdą osobę, która przyjeżdża do miejsca pamięci. Gdy przewodnicy lub straż widzą, że niektóre zdjęcia są wykonywane w sposób nieodpowiedni, proszą te osoby, by tego nie robiły. W ten sposób starają się przypomnieć turystom, gdzie przebywają.

Rocznie Muzeum Auschwitz Birkenau odwiedza ponad 2 miliony turystów z całego świata.

 

 

 

 

(Magdalena Zbylut-Wiśniewska/ko)