Władze Iwanowic przekonywały, że każdego roku do placówek szkolnych gmina dokładała ponad 2 miliony złotych. Budżet gminy tymczasem wynosi 25 milionów. Zdaniem wójta, jeśli nie doszłoby do przekształcenia szkół, Iwanowice nie miałyby pieniędzy na najważniejsze inwestycje, w tym budowy dróg czy kanalizacji.

Nauczyciele i dyrektorzy szkół, które mają zostać przekształcone, przekonują tymczasem, że dojdzie do pogorszenia jakości nauczania, zwolnienia większości pracowników i zmniejszenia zarobków o około 40%. "Obawiamy się, że szkoły się nie utrzymają z subwencji. Boję się, że nie wystarczy też pracy dla wszystkich" - mówią nauczyciele.

- To nie jest likwidacja, to przekształcenie szkół - mówi wójt gminy Iwanowice, Robert Lisowski.

"To ryzykowna decyzja i prawdopodobnie nie spotka się z aprobatą kuratora" - tak Artur Pasek z kuratorium oświaty skomentował likwidację wszystkich szkół samorządowych w gminie Iwanowice. "Niepokojące jest to, że w całej gminie nie będzie ani jednej szkoły samorządowej. Nie wyobrażam sobie sytuacji, kiedy na terenie gminy nie będzie żadnej szkoły podstawowej prowadzonej przez gminę. Zgodnie z intencją ministerstwa, przynajmniej jedna taka szkoła powinna pozostać, żeby samorząd miał gdzie posłać dzieci, które chcą się uczyć w szkole samorządowej" - twierdzi Pasek.

W tej 8-tysięcznej gminie funkcjonuje 11 szkół, do których chodzi średnio od 40 do około 140 uczniów. 6 placówek już wcześniej zostało przekazanych podmiotom prywatnym. Wójt zapowiada, że do przekształcenia dojdzie najprawdopodobniej przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego.

Zobacz także: Ważą się losy małych podtarnowskich szkół

 

 

 

 

(Karol Surówka/ko)

Obserwuj autora na Twitterze: