Nowoczesna pomoc w sprzątaniu się przyda - szczególnie, że opinie mieszkańców Krakowa o czystości chodników i Rynku Głównego są podzielone. "Panowie chodzą i sprzątają, ale niestety czasem i tak to za mało. To widać na Rynku Głównym i Małym Rynku - szczególnie tam, gdzie jest dużo turystów" - mówią krakowianie.

"Do tej pory sprzątaliśmy za pomocą miotły i łopaty. Teraz wkroczyliśmy na trochę inny poziom. To elektryczne maszyny, które zbierają śmieci, ale również wychwytują pyły tworzące się podczas zamiatania" - przyznaje Jacek Sobczyk, dyrektor krakowskiego MPO. "W środku są też systemy dezynfekcji, gdy zassane zostanie coś o nieprzyjemnym zapachu oraz system gaśniczy, gdy do komory trafi na przykład wciąż tlący się niedopałek papierosa" - dodaje Sobczyk.

Taki odkurzacz może pracować od 8 do nawet 16 godzin, a proces ładowania trwa 6 godzin. Ma wbudowane trwałe akumulatory. Nie ma też problemu z opróżnianiem pojemnika, bo ten to zwykły plastikowy kosz na śmieci. Maszyna jest odporna na uszkodzenia - np. przez drobne kamienie i stłuczone szkło.

Jeden odkurzacz kosztował 70 tysięcy złotych.

 

 

(Katarzyna Maciejczyk/ew)