To już pewne - trzeba będzie poszukać nowego wykonawcy dla tężni na Łąkach Nowohuckich. Firma z Pszczyny, która miała zająć się jej budową wypowiedziała umowę, bo popadła w konflikt z Zarządem Zieleni Miejskiej. Zarzuca jednostce stawianie wymagań, które wykraczają poza podpisaną umowę, utrudnianie pracy i nasyłanie kontroli z nadzoru budowlanego i państwowej inspekcji pracy. "Zaczyna się budowa i w trzecim tygodniu, gdy wszystko idzie wg planu, mamy naliczone już 5% kar od całości kontraktu, mamy dwie kontrole. Podpisując umowy, powinno się z wykonawcą współpracować" - twierdzi Andrzej Osadnik reprezentujący przedsiębiorstwo. 

Sprawę zupełnie inaczej widzą przedstawiciele Zarządu Zieleni Miejskiej. Trzy dni po wypowiedzeniu, które złożyła firma, sami wysłali jej pismo zrywające umowę. Wyjaśniają, że to właśnie te wspomniane wcześniej kontrole wykazały szereg nieprawidłowości po stronie wykonawcy. Jak mówi Katarzyna Przyjemska-Grzesik, z raportów wynika między innymi to, że budowa odbywała się niezgodnie ze sztuką i projektem. "Wykonawca działał jak sam uważał, nie zgłaszał nam niektórych spraw. Czeka nas batalia, bo wykonawca oczywiście nie chce zapłacić naliczonych umownych kar. Trochę potrwa, zanim sytuacja się wyprostuje" - komentuje Katarzyna Przyjemska-Grzesik z ZZM. 

Żadna ze stron nie widzi już możliwości ugody i polubownego załatwienia sprawy. Spór o kary umowne będzie musiał rozstrzygnąć sąd. Dopiero wtedy będzie można też poszukać nowego wykonawcy tężni. Zarząd Zieleni Miejskiej zapewnia jednak, że podobnie jak w przypadku tężni przy Zalewie Nowohuckim - tężnia na łąkach powinna być gotowa wiosną przyszłego roku.

Problemy z wykonawcą to jednak nie jedyny problem tężni na Łąkach Nowohuckich. Budowę trzeba było przesunąć na inną działkę niż pierwotnie planowano, a to już nie podoba się części mieszkańców. Jak mówi Radiu Kraków Sebastian Piekarek - radny z Nowej Huty - do siedziby rady dzielnicy wpływają uwagi w tej sprawie. "Zanim budowa się rozpoczęła, ale już w trakcie, mieszkańcy zgłaszali uwagi co do samego umiejscowienia tężni. Pierwotnie miała być w innym miejscu. Przesunięto ją w takie, gdzie, zdaniem mieszkańców, może to zagrażać okolicznej roślinności. Mieszkańcy także zwrócili uwagę na problem z miejscami parkingowymi, które będą zajmowane przez przyjeżdżających krakowian, chcących skorzystać z tężni" - wyjaśnia Sebastian Piekarek. 

Mimo to wiele osób nie tylko z Krakowa czeka na uruchomienie tężni. Bardziej przesądni mówią jednak o tym, że nad nowohuckimi tężniami ciąży jakieś fatum. Choć w przypadku inwestycji, która miała powstać nad Zalewem Nowohuckim pojawiło się "światełko w tunelu". Przypomnijmy, że konstrukcja w ubiegłym roku spłonęła doszczętnie. Teraz,  po kilku nieudanych próbach, udało się znaleźć wykonawcę nowego obiektu. I tu nie obyło się bez ustępstw. Wybrana oferta jest o ponad 200 tysięcy droższa niż pierwotnie zakładany budżet. A to oznacza, że odbudowa ma przekroczyć kwotę półtora miliona złotych. Pierwsze prace miałyby ruszyć na przełomie lipca i sierpnia. 

W Krakowie ma powstać jeszcze jedna tężnia solankowa. Ma jednak stanąć w innej części Krakowa - w rejonie Bagrów. 

 

 

 

(Joanna Orszulak/ew)


Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.