Działacze już na początku prac byli zaniepokojeni wycinką krzewów, którą rozpoczął wykonawca. Teraz sygnalizują, że zabezpieczenia wapiennych skał, które zasłonięto specjalną siatką, zniszczyły ich naturalny charakter. W oświadczeniu, które opublikowali w mediach społecznościowych, domagają się zmian w projekcie. Chcą, aby planowane na Zakrzówku kąpielisko i centrum rekreacji wybudować w miejscu dawnej bazy płetwonurków, a pozostałą część kamieniołomu pozostawić w nienaruszonym stanie.

Zarząd Zieleni Miejskiej nie kryje zaskoczenia stanowiskiem aktywistów. Urzędnicy są zdumieni, bo jak mówią, aktywiści brali udział w przygotowaniu realizowanego projektu, a teraz chcą go zmieniać. Przedstawiciele miejskiej jednostki wyjaśniają, że skały musiały zostać zabezpieczone z powodu niebezpiecznych obrywów, które z dużej wysokości wpadały do zalewu.

- W tej chwili się dziwimy. Oni protestują przeciwko temu, co sami wywalczyli, do czego sami doprowadzili. Coś, co jest ich sukcesem, oni sami zamieniają w porażkę. My jesteśmy zdziwieni. Na tym etapie - wykonawstwa, dbania... Powinniśmy już rozmawiać nawet na temat otwarcia, w jakim stopniu oni będą w tym uczestniczyć, bo to ich ogromny sukces. Teraz nagle oni wywracają wszystko do góry nogami i mówią, żeby zacząć wszystko od nowa. Miasto już poniosło ogromne koszty. Nagle po kilku latach powiemy mieszkańcom, że grupa aktywistów, która domagała się dla nich możliwości bezpiecznego pływania na Zakrzówku, mówi nie, nie będziecie mogli pływać na Zakrzówku. To niepoważne - mówi Piotr Kempf z ZZM.

Ekolodzy twierdzą jednak, że pomysł kąpieliska w małym akwenie powstał, zanim miasto wykupiło cały teren na własność, a koncepcja parku różni się od tej przedstawionej w dokumentach projektowych. "Był potem konkurs na park. Niestety nie wygrał najlepszy, najbardziej ekologiczny projekt. Wygrał projekt lobbowany przez nurków. Wyszło na to, że centrum sportów wodnych będzie w dużym akwenie, krakowianie będą się gnieździć w małym. Piotr Kempf mówi, że widzimy lecące kamienie i przed nimi nas chroni. Kamienie zostały zrzucone przez instalację siatki. Przez 30 lat się tam kąpiemy. Nie było takiego wypadku, że ktoś dostał kamieniem w głowę. Utopili się pijani ludzie, którzy skakali na główkę, ale kamienie z góry nie leciały" - mówi aktywistka Cecylia Malik z Kolektywu Modraszek, która w weekend protestowała przeciwko działaniom prowadzonym na Zakrzówku.

Zachowaniem protestujących oburzony jest nie tylko Zarząd Zieleni Miejskiej, ale także wykonawca robót. Nie wyklucza złożenia zawiadomienia o bezprawnym wkroczeniu na teren budowy i niszczeniu sprzętu. Aktywiści wspięli się na jedną z koparek i robili sobie na niej zdjęcia.


 

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.

 

 

 

(Joanna Orszulak/ko)