Na widoczne efekty przyjdzie nam jeszcze poczekać, bo choć rada miasta przyjęła w lutym uchwałę krajobrazową, to wciąż nie ma osób, które mogłyby egzekwować jej zapisy. Jak mówi radny Łukasz Maślona - po latach starań na razie nowe przepisy to fikcja. 

"Kilka lat walki o to, żeby w końcu uporządkować chaos reklamowy w Krakowie i w momencie, gdy mamy już przepisy, to okazuje się, że one są martwe, ponieważ nie ma urzędników, którzy by mogli egzekwować zapisy tej uchwały, bo mówimy tu o nowych reklamach, które się pojawiają. Są dwa lata na dostosowanie obecnych reklam, które już w mieście są. Natomiast co do tych nowych trzeba rygorystycznie już podchodzić do tego prawa. Jak się okazuje - prawo jest, ale nie ma komu go egzekwować" - tłumaczy Maślona.

Jego zdaniem najlepszym dowodem na brak kontroli tego, co pojawia się w przestrzeni miasta, jest wielki billboard reklamowy, który zawisł niedawno na dwóch ścianach nowo budowanego biurowca przy ulicy Konopnickiej. O braku działań ze strony urzędu mówi także Jakub Pogorzelski ze Stowarzyszenia ŁADny Kraków, który od lat walczy o oczyszczenie przestrzeni miasta ze szpecących bannerów. Jak mówi - żaden właściciel nielegalnego nośnika nie został jeszcze ukarany.

"Zgłaszaliśmy już kilka reklam i w przypadku każdej z nich miasto przesyła je do nadzoru budowlanego, który nie jest w ogóle właściwy w kwestii ustawy krajobrazowej, działa na podstawie przepisów zupełnie odrębnych. Natomiast miasto nie podejmuje żadnych aktywności, które mogłoby wykonywać na podstawie uchwały" - ubolewa Pogorzelski.

Tymczasem władze miasta tłumaczą, że formalnie uchwała krajobrazowa zaczęła obowiązywać od 1 lipca, a wszyscy właściciele reklam i szyldów mają dwa lata na dostosowanie ich wyglądu do nowego prawa. A skoro tak, to odpowiednia jednostka w swoim czasie rozpatrzy wszystkie skargi.

"Zajmie się nimi zespół roboczy, który jest obecnie kompletowany. Gdy rozpocznie działalność, na pewno pochyli się nad tymi skargami. Myślę, że jesteśmy w środkowym etapie kompletowania tego zespołu. Powinniśmy więcej wiedzieć we wrześniu na temat jego funkcjonowania" - wyjaśnia Kamil Popiela z biura prasowego magistratu.

Tymczasem zarówno radni jak i aktywiści podkreślają, że wspomniany dwuletni okres przejściowy dotyczy tylko reklam już istniejących, zatem zespół powinien działać w mieście już dawno i rozpatrywać wnioski tych reklamodawców, którzy chcą powiesić w mieście nowe nośniki. Zdaniem Jakuba Pogorzelskiego taka sytuacja pokazuje, że temat uporządkowania przestrzeni nie jest priorytetem dla magistratu. 

"To jest, mam wrażenie, temat na końcu listy priorytetów dla miasta. Jest to opieszałość, niezainteresowanie tematem" - mówi Pogorzelski i dodaje, że zespół powinien zostać skompletowany zaraz po tym, jak rada miasta przyjęła uchwałę krajobrazową. Co na to magistrat?

"W międzyczasie wybuchła pandemia i były trochę inne priorytety, jeśli chodzi o funkcjonowanie zarówno miasta, jak i całego państwa" - odpowiada Kamil Popiela.

To oznacza, że do momentu skompletowania i rozpoczęcia pracy zespołu, który zajmie się egzekwowaniem nowych przepisów, w mieście wciąż mogą pojawiać się wielkie nośniki reklamowe szpecące między innymi ścisłe centrum Krakowa. 

 

Joanna Orszulak/łk

 

 

Skontaktuj się z Radiem Kraków - czekamy na opinie naszych Słuchaczy


Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.

Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]

Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku  oraz Twitterze.

Zastrzegamy sobie prawo publikacji wybranych opinii.