Takie rozwiązanie powoduje niemałe oburzenie. Z prośbą o interwencję w sprawie ulicy Meissnera zwróciła się do nas jedna ze słuchaczek Radia Kraków. Pani Joanna komentując wprowadzone na ulicy Meissnera zmiany, podkreśliła, że argument poprawy bezpieczeństwa pieszych jest dla niej zrozumiały, ale jednocześnie uważa, że można było pokusić się o inne rozwiązanie problemu. Jej zdaniem zwężenie ulicy jest zupełnie nietrafione
"Sam wyjazd na tą ulicę jest już dosyć trudny. Jest duży ruch po prostu. Jest zakorkowane bardzo często. Próbowali mnie na przykład już tutaj wyprzedzać na tym wyznaczonym miejscu dla autobusów. Uświadomili sobie, że to nie jest poszerzenie pasów i musieli wracać na ten pas, co też stwarza jakieś niebezpieczeństwo. Kierowcy też niezbyt zauważają, to, że jest to zwężenie" - mówi mieszkaniec pobliskiego osiedla, pan Dušan.
Przeciwnicy zwężania ulic przekonują, że na Meissnera będą tworzyć się spore korki. Łukasz Gryga - miejski inżynier ruchu podkreśla jednak, że zmiany wprowadzono na podstawie odpowiednio wcześniej przeprowadzonych badań.
"Mierzyliśmy, jakie są natężenia ruchu na tym odcinku, bazując na danych mierzonych całodobowo przez sygnalizacje świetlne, dzięki temu wiedzieliśmy, czy jest to ilość pojazdów, która jest wystarczająca na jeden pas ruchu" - mówi Gryga.
Inżynier dodaje, że niektórzy proponują wprowadzenie dodatkowej sygnalizacji świetlnej.
"Koszt takiego rozwiązania na jednym skrzyżowaniu to co najmniej 300 tysięcy złotych, a mamy tu do czynienia z organizacją ruchu wprowadzoną za 30 tysięcy złotych, czyli dziesięć razy mniej. Zawsze jest narzekanie na straty czasu, zarówno kierujących jak i pieszych. Tak naprawdę z takich rozwiązań też nie są wszyscy zadowoleni, bo trzeba na to zielone światło czekać. Sąsiedne skrzyżowania pokazują, że przepustowość skrzyżowań z sygnalizacją świetleń nie jest wcale dużo większa niż tych bez sygnalizacji" - wyjaśnia Łukasz Gryga.
Dzięki zwężeniu ulicy udało się też wydzielić w sumie 70 miejsc postojowych, ale krakowianie w tej sprawie również są podzieleni.
Urzędnicy przekonują, że natężenie ruchu na ulicy Meissnera cały czas jest monitorowane. Jeśli sytuacja się pogorszy, będą myśleć o ewentualnej korekcie.
W poniedziałek krakowscy radni z klubu Prawa i Sprawiedliwości złożyli rezolucję do prezydenta Jacka Majchrowskiego w sprawie ostatnich zmian w organizacji ruchu. Wcześniej miejski aktywista Tom Rollauer zapowiedział przygotowanie petycji w tej samej sprawie.
Rezolucja radnych z klubu Prawa i Sprawiedliwości: