ArcelorMittal Poland w ubiegły poniedziałek ogłosił, że planuje tymczasowo wstrzymać pracę części surowcowej w krakowskiej hucie, czyli wielkiego pieca oraz stalowni. Jak zapowiedział prezes spółki Geert Verbeeck, zamknięcie nastąpi we wrześniu i potrwa "miesiące lub kwartały". Prezes poinformował również, że spółka nie zamierza zwalniać około 1,2 tys. pracowników zatrudnionych w części surowcowej – zostaną oni przesunięci do części przetwórczej czyli walcowni, innych zakładów ArcelorMittal Poland w Polsce lub do prac, które obecnie wykonują firmy zewnętrzne. Część pracowników otrzyma obniżone wynagrodzenie tzw. "postojowe".

Klich poinformował w środę o podjęciu działań, "które zarówno na poziomie ogólnopolskim, jak i lokalnym zmierzają do wyjaśnienia sytuacji, jaka nastąpiła po decyzji władz ArcelorMittal o wstrzymaniu produkcji w wielkim piecu i produkcji stalowni" w krakowskiej hucie.

W ocenie Klicha, "jest to sytuacja, która bardzo godzi w interes społeczny krakowian". "Jeżeli około trzech i pół tysięcy osób jest w tej chwili zatrudnionych w hucie, jeżeli około 1200 pracowników jest zatrudnionych przy wielkim piecu i w stalowni, to także dla tych, którzy pracują dla rozmaitych podwykonawców, także dla tych, którzy dostarczają usługi, a także tych, którzy odbierają gotowy produkt, oznacza poważny kryzys - albo upadek tych firm, albo poważne ograniczenia w zatrudnieniu" - mówił.

"To może być jeden z najpoważniejszych kryzysów społecznych w Krakowie w ciągu ostatnich lat. Dlatego dołączamy do głosów, które opisują tę alarmową sytuację" - zapewnił senator Klich. "Podjęliśmy działania, które mają na celu nie tylko wyjaśnienie, ale też powstrzymanie władz przed działaniami, których efektem są decyzje spółki" - dodał.

Podkreślił, że "ArcelorMittal jest przykładem tego, co dotyczy w tej chwili bardzo wielu przedsiębiorców, i co dotyczy wielu samorządów, to znaczy podwyżki cen dostarczanej energii na rok 2019 w stosunku do cen energii w zeszłym roku".

Zdaniem Klicha, "nieprawdą jest, że ceny energii nie wzrosły". "One wzrosły, nieprawdą jest to, że rząd przyjął już mechanizmy, które mają rekompensować przedsiębiorcom i samorządom wzrost energii - bo jeszcze nie przyjął" - podkreślił senator. Przypomniał, że "rozporządzenie w tej sprawie jest dalej w fazie konsultacji".

"Wreszcie prawdą jest, niestety to, że przedsiębiorcy oraz samorządy płacą już więcej za energię elektryczną dostarczaną w ciągu ostatnich pięciu miesięcy tego roku" - mówił Klich. "To jest jeden z głównych powodów dla których ArcelorMittal zdecydował się na, jak twierdzą, czasowe zamknięcie wielkiego pieca i stalowni. Ale wiemy dobrze o tym, że czasowe oznaczać może stałe, oznaczać może to, że na stałe może zostać zatrzymana produkcja w tej części huty. A to może oznaczać konsekwencje nie do odwrócenia" - wskazał polityk.

Jak zadeklarował, skierował szereg pytań do ministra energii Krzysztofa Tchórzewskiego. Podkreślił, że oczekuje odpowiedzi "zgodnej z procedurami, ale też odpowiedzi uczciwej, na temat tego, jaka jest skala zjawiska podwyżek cen energii w stosunku do roku ubiegłego, i kiedy wreszcie planowane jest wydanie rozporządzenia, oznaczającego wydanie rekompensaty dla przedsiębiorstw i samorządów".

ArcelorMittal rozpoczął działalność w Polsce w 2004 r. Od tego czasu firma zainwestowała w modernizację swoich instalacji sześć mld zł, z czego połowa przypadła na hutę w Krakowie. W 2017 r. spółka zakończyła projekty w części surowcowej krakowskiej huty o łącznej wartości 200 mln zł. Najważniejszą z nich był remont jedynego wielkiego pieca.

 

 

(PAP/ko)