Jest jednak haczyk - Zarząd Dróg Miasta Krakowa poinformował, że wykonawca prac będzie musiał wprowadzić kilka poprawek. A to będzie wiązało się z kolejnymi utrudnieniami. Do momentu ostatecznego odbioru wszystkich elementów ulica Krakowska formalnie wciąż pozostaje placem budowy.
Krakowianie jadący zarówno od strony mostu Piłsudskiego, jak i skręcający w Krakowską z ulicy Dietla napotkają na swojej drodze jeszcze biało czerwone bramki ze znakiem zakazu ruchu. Zapory są co prawda odsunięte nieco na bok, ale wciąż wystają na ulicę, sugerując, że samochody wciąż nie mogą tędy przejechać.
Wybierając się w tamten rejon Krakowa, trzeba zwrócić uwagę na nowe oznakowanie, bo po remoncie wprowadzono zmiany w dotychczasowej organizacji ruchu. Pierwsza dotyczy tego, że kierowcy na skrzyżowaniu ulic Stradomskiej i Krakowskiej nie będą mogli pojechać już na wprost ani skręcać w lewo. Na obu ulicach pojawiło się oznakowanie nakazu skrętu w prawo w ulicę Dietla. Na wprost będą mogli wciąż pojechać za to rowerzyści i komunikacja miejska.
Dodatkowo od poniedziałku w ulicę Meiselsa - to przecznica od Krakowskiej - skręcą tylko kierowcy jadący od strony Dietla. Z kolei z placu Wolnica można wyjechać tylko w prawo na ulicę Krakowską.
źródło: Razem w Ruchu
Otwarcie Krakowskiej dla ruchu nie oznacza jednak końca remontu tej ulicy. Termin ostatecznego zakończenia prac zależy od wykonawcy. Firma wykonała część zgłoszonych przez urząd poprawek, ale pozostałe wymagają opracowania planu naprawczego, który ma być przedstawiony urzędnikom.
- Pozostały do zrobienia drobiazgi. Pozostaje też kwestia niektórych betonowych płyt przy torowisku, które trzeba poprawić, no i to jest już większa praca. Wykonawca już raz to poprawiał, ale efekt nas nie zadowolił. Biorąc pod uwagę, że przed nami zima, może być tak, że te poprawki będą robione nawet na wiosnę - mówi Michał Pyclik z Zarządu Dróg Miasta Krakowa.
A to oznacza, że Krakowska pozostanie placem budowy nawet do wiosny przyszłego roku. Mieszkańcy i przedsiębiorcy nie kryją, że przedłużający się remont był dla nich naprawdę uciążliwy. Jak podkreślają, na remoncie ucierpieli okoliczni przedsiębiorcy, właściciele sklepów, czy lokali usługowych.
Przedstawiciele Stowarzyszenia Nic o nas bez nas skupiającego mieszkańców Kazimierza i Podgórza nie kryją zdumienia tym, że 20 miesięcy nie wystarczyło na ostateczne zakończenie tego remontu.
- Gdyby to rzeczywiście było zrobione szybko, to można by się było liczyć z tym, że coś zostało niedopatrzone, że nastąpiły jakieś błędy. A ponieważ trwa to prawie dwa lata, czekają nas czasowe wyłączenia dopiero na wiosnę, czyli będą poprawki, wspomina się o 10 procentach kary umownej do prawie 100-milionowego kontraktu, więc jest to zastanawiające - wyjaśnia Piotr Kubiczek. Dodał, że jego wątpliwości budzi wspomniana już nowa organizacja ruchu, która spowodowała, że wiele ulic sąsiadujących z Krakowską stało się drogami jednokierunkowymi. Zapewnił, że mieszkańcy będą bacznie przyglądali się temu co dzieje się na ulicach i interweniowali jeśli zajdzie taka potrzeba.
Pod każdym materiałem na naszej stronie dostępny jest przycisk, dzięki któremu możecie Państwo wysyłać maile z opiniami. Wszystkie będą skrupulatnie czytane i nie pozostaną bez reakcji.
Opinie można wysyłać też bezpośrednio na adres [email protected]
Zapraszamy również do kontaktu z nami poprzez SMS - 4080, telefonicznie (12 200 33 33 – antena,12 630 60 00 – recepcja), a także na nasz profil na Facebooku oraz Twitterze.
Joanna Orszulak/ko