Brutalność, nieskuteczność przesłuchań i nadużycia CIA - to pierwsze wnioski, które docierają po publikacji streszczenia raportu o torturach w więzieniach CIA. Dokument opublikowała komisja do spraw wywiadu Senatu USA.   

Według raportu, CIA niesprawiedliwie zatrzymała co najmniej 26 osób w więzieniach CIA. Program tzw. "wzmocnionego przesłuchania" wykraczał poza granice prawa i był o wiele bardziej brutalny niż przedstawiał to amerykański wywiad - wynika z dokumentu. CIA zwodziło także Kongres i prezydenta USA w sprawie prowadzonego przez nią programu. Jednoszcześnie brutalne przesłuchania CIA "były nieskuteczne", gdyż informacje przekazywane przez oskarżanych o terroryzm nie odegrały kluczowej roli w odnalezieniu np. Osamy Bin-Ladena.
    

Ponadto z raportu senackiej komisji dowiadujemy się, że 80 procent programu przesłuchań zostało zlecone firmie psychologów, którzy otrzymali za to 80 milionów dolarów. Raport donosi również, że w więzieniach przetrzymywano 119 podejrzanych o terroryzm. Jednym z nich był urodzony w Arabii Saudyjskiej Palestyńczyk Abu Zubajda, który - jak informuje dokument - w czasie jednego z przesłuchań "zupełnie nie reagował". Wówczas zastosowano wobec niego torturę podtapiania.


Raport opisuje również także przypadek jednego z zagranicznych więzień CIA, gdzie więźniowie zamarzali na śmierć, będąc przywiązanymi łańcuchami do betonowej podłogi. Oskarżonych nadzorował "słabo przeszkolony" personel oficerów.

Sprawozdanie było przygotowywane w latach 2009-2013 i dotyczy metod przesłuchiwania oskarżonych o terroryzm za czasów prezydentury George'a Busha.

Polskie władze podkreślają, że opublikowany raport dotyczy wyłącznie działalności amerykańskich służb, a nigdzie w oficjalnych dokumentach nie pojawiła się jak dotąd wzmianka, żeby w torturowaniu więźniów z Al-Kaidy w jakikolwiek sposób mieli brać udział polscy obywatele. Według informacji mediów i obrońców praw człowieka, jedno z takich więzień znajdowało się w Starych Kiejkutach na Mazurach, gdzie Amerykanie w latach 2002-2005 mieli przetrzymywać i torturować członków Al-Kaidy.

Śledztwo w tej sprawie w Polsce od sześciu lat prowadzi Prokuratura Apelacyjna w Krakowie.

- Ten dokument ma dla nas znaczenie na dwóch płaszczyznach. Pierwsza płaszczyzna to kwestia ustaleń faktycznych, druga płaszczyna to  poszukiwanie dowodów - powiedział Piotr Kosmaty, rzecznik krakowskiej Prokuratury Apelacyjnej.

Piotr Kosmaty przyznaje, że współpraca z Amerykanami w tej sprawie jest wyjątkowo trudna. Zdarza się, że Amerykanie nie odpowiadają na pytania i prośby polskich prokuratorów. To, czy raport zostanie przesłany do Polski, nie jest więc pewne.

 

Karol Surówka, jg, IAR