Śmiszek poinformował, że środa jest jego pierwszym dniem pracy po zakażeniu koronawirusem przebyciu choroby spowodowanej przez koronawirusa.

Wiceszef klubu Lewicy powiedział, że podczas dwóch tygodni przebywania w izolacji zauważył w internecie, że "Polacy coraz częściej stają się ofiarami manipulacji różnych polityków, którzy robią interes polityczny i karierę polityczną na tych strachach i lękach, a przede wszystkim na niewiedzy, stając się ofiarami internetowych kaznodziejów, którzy mówią, że wirus nie istnieje, a maseczki zabijają".

Poinformował, że klub Lewicy składa projekt nowelizacji ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, który wprowadza do niej artykuł mówiący, że "kto w czasie stanu epidemii wbrew aktualnej wiedzy medycznej publicznie zaprzecza zagrożeniu dla zdrowia publicznego lub podważa jego istnienie, zachęca lub podżega do nie wdrażania lub nie stoowania procedur zapewniających ochronę przez zakażeniami oraz chorobami zakaźnymi podlega grzywnie lub karze ograniczenia wolności".

Śmiszek podkreślił, że "wolność wypowiedzi, wolność ekspresji nie jest wolnością absolutną" i "kończy się tam, gdzie zagrożone jest ludzkie zdrowie, ludzkie życie i bezpieczeństwo publiczne".

"Ci wszyscy, którzy namawiają nas do zrzucania maseczek, ci wszyscy, którzy wymyślają niestworzone historie o jakimś spisku ogólnoświatowym wymyślonym przez koncerny farmaceutyczne - dzisiaj tym wszystkim chcemy powiedzieć: stop. Stop szerzeniu fake newsów, stop szerzenia propagandy, stop szerzenia zachęcania do narażania zdrowia innych" - oświadczył Śmiszek.

Podkreślił, że za niezałożeniem maseczki idzie zagrożenie zakażenia innej osoby. "Ta ustawa położy tamę tym wszystkim fake newsom i tej całej propagandzie, którą wykorzystują np. nieodpowiedzialni posłowie Konfederacji" - powiedział wiceszef klubu Lewicy.

 

(PAP/jp)