Na kanadyjskiej pływalni Radosław Kawęcki, podopieczny trenera Pawła Słomińskiego, osiągnął czas 1.47,63. Najlepszy polski grzbiecista wręcz znokautował rywali. Drugi Amerykanin Jacob Pebley był o 1,35 s wolniejszy, a strata trzeciego Japończyka Masakiego Kaneko wyniosła 1,55.

Cztery lata temu w Stambule Kawęcki (AZS AWF Warszawa) triumfował po pasjonującej walce z Ryanem Lochte, którego pokonał o 0,02 s. W 2014 roku w Dausze ci sami zawodnicy ponownie zajęli dwie najlepsze lokaty, ale wówczas Polak był szybszy już o 0,82 s.

Do trzeciego pojedynku nie doszło, bo 32-letni Amerykanin jest obecnie zawieszony. Podczas sierpniowych igrzysk w Rio de Janeiro Lochte razem z trzema kolegami z reprezentacji zdemolował stację benzynową, a następnie złożył fałszywe zeznania, utrzymując, że został napadnięty.

Świetnie wykonujący nawroty Kawęcki na krótkiej pływalni jest prawdziwym dominatorem. 25-latek w dorobku ma jeszcze srebro z Dauhy oraz aż sześć tytułów mistrza Europy.

Pięć lat młodszy Wojdak (Unia Oświęcim) to natomiast wschodząca gwiazda polskiego pływania. Wywalczony w niedzielę krążek jest jego pierwszym z poważnej seniorskiej imprezy. Czasem 14.25,37 ustanowił rekord życiowy.

Polak przez niemal cały wyścig płynął na trzeciej pozycji. Szybsi byli tylko mistrz olimpijski z Pekinu (2008) na 400 m, reprezentant Korei Południowej Park Tae-hwan - 14.15,51 oraz najlepszy na 1500 m w Rio de Janeiro Włoch Gregorio Paltrinieri - 14.21,94.

Wojdak blisko podium był we wtorek, kiedy zajął czwarte miejsce na 400 m. Kawęcki natomiast dzień później był szósty na 100 m.

W Windsor startował jeszcze jeden Polak - Tomasz Polewka (AZS AWF Katowice). Jego najlepszym wynikiem było szóste miejsce w piątkowym wyścigu na 50 m stylem grzbietowym.

Niedzielne medale przynoszą nieco ukojenia po fatalnym występie Polaków w brazylijskich igrzyskach. Udała się na nie rekordowa, 20-osobowa kadra, ale nikt nie zdołał nawet awansować do finału. Poprzednio taka sytuacja na olimpiadzie miała miejsce 40 lat temu w Montrealu.

Absolutną gwiazdą mistrzostw była Katinka Hosszu. 27-letnia Węgierka zdobyła aż siedem złotych medali oraz dwa srebrne. Takim wyczynem nie popisał się nikt wcześniej. Na zakończenie triumfowała na 100 m stylem motylkowym.

PAP/KN