Meczem ze Słowenią przed własną publicznością w Łodzi rozpoczynają rywalizację w mistrzostwach Europy polskie siatkarki. "To będzie dla nas bardzo trudne spotkanie" - przyznał trener kadry Jacek Nawrocki.

Mistrzostwa Europy siatkarek po 10 latach wracają do Łodzi, gdzie swoje mecze będą rozgrywały drużyny grupy B. W 2009 roku Polki zdobyły w tym mieście brązowy medal i był to ostatni sukces żeńskiej kadry w imprezach rangi międzynarodowej. Powtórzenie tego osiągniecia jest marzeniem podopiecznych Nawrockiego, ale szkoleniowiec przed startem imprezy starał się tonować zbyt optymistyczne nastroje kibiców.

"Powiem szczerze, że bardzo obawiam się tego, że jesteśmy gospodarzami turnieju i tych rozdmuchanych oczekiwań. Widzę jednak, że dziewczyny coraz lepiej radzą sobie z presją i z tygodnia na tydzień dostrzegam u nich coraz większą pewność siebie. A w siatkówce wiele zależy od strony mentalnej" – tłumaczył.

Pierwszym rywalem biało-czerwonych będzie reprezentacja Słowenii, którą prowadzi dobrze znany z pracy w polskich klubach Włoch Alessandro Chiappini. Nawrocki podkreślił, że to niejedyny atut piątkowego rywala Polek. "To będzie dla nas bardzo trudne spotkanie, bo mecze otwarcia rządzą się swoimi prawami, a do tego przeciwnik jest bardzo wymagający. W swoim składzie ma rozgrywającą Evę Mori, która będzie występowała w ŁKS, a atakująca Iza Mlakar będzie grać w silnej drużynie z Novary. To potwierdza, że będzie to trudny pojedynek" – ocenił Nawrocki.

Początek spotkania w hali Atlas Arena o godz. 20.30. Wcześniej w Łodzi zostaną rozegrane mecze Belgii z Ukrainą (godz. 14) i Włoch z Portugalią (17.30). Do 1/8 finału awansują cztery najlepsze zespoły.

Oprócz Polski, gospodarzami ME są Węgry (Budapeszt), Słowacja (Bratysława) i Turcja (Ankara), która gościć będzie fazę finałową. Mistrzostwa Europy potrwają do 8 września. Po raz pierwszy w historii do walki o medale staną 24 reprezentacje.

 

PAP/MS/RK