Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PiS, Rafałem Bochenkiem.

 

Spodziewa się pan negocjacji polskiego rządu z Komisją Europejską, nim ta skieruje wniosek do TSUE ws. zamrożenia Izby Dyscyplinarnej Sadu Najwyższego?

- Ja w ogóle nie spodziewam się rozmów. Mam nadzieję, że do nich nie dojdzie. Trudno negocjować sprawy, które nie podlegają negocjacjom. My się umówiliśmy na coś z UE. W traktatach są zapisane kompetencje UE. Trudno, żeby nagle – na zasadzie nieuzasadnionego wyjątku – Komisja zajmowała się wymiarem sprawiedliwości w Polsce. To domena państw członkowskich. Niezrozumiałe jest to działanie polityków PO i Lewicy, którzy wynoszą sprawy polskie na forum PE. Oni sugerują, że reforma sadownictwa jest niezgodna ze standardami UE. Z opinii Komisji Weneckiej jasno wynika, że takie rozwiązania są w innych krajach. Niezrozumiałe jest to, że Polska jest traktowana jako bękart.

 

Co się stanie jeśli będzie taki wniosek Komisji do TSUE i TSUE zamrozi Komisję Dyscyplinarną?

- Nie ma formuły zawieszenia instytucji organu państwa. Za chwile TSUE by mogło zamrozić parlament. Może powiedzieć, że polityka podkreślająca suwerenność państwa nie podoba się UE. Dlatego zawieszą rząd. Takiej formuły nie ma w traktatach UE. Na to polski rząd się nie godził. Nie sądzę, żeby takie rozstrzygnięcie zapadło na forum TSUE czy w KE, która nie ma ku temu kompetencji. Polska nie jest problemem. Popatrzmy na Francję, protesty, jak to tam wygląda. Co się dzieje na Malcie, gdzie ostatnio została zabita jedna z dziennikarek, która była autorką nieprzychylnych artykułów dla władzy. Jak w Niemczech wygląda Sylwester? Są starcia migrantów z policją.

 

Przejdźmy do ustawy dyscyplinującej sędziów. Rozumiem, że jeśli chodzi o Zjednoczoną Prawicę, nikt nie bierze pod uwagę weta ws. tej ustawy?

- Prezydent Andrzej Duda wiele razy dostrzegał, że reforma wymiaru sprawiedliwości jest konieczna. Ustawa, która jest procedowana w Senacie... Pewnie będą poprawki senackie i zmiany, więc wróci do Sejmu. Ta ustawa przewiduje mechanizmy, które działają w krajach zachodniej Europy. Dzisiaj obrzucamy się argumentami, ale co konkretnie podważa demokrację? Zapis, że sędziowie nie mogą się angażować w partie, podważać statusu innych sędziów? To standardy, które działają w wielu krajach zachodniej Europy. Tam te przepisy są dużo bardziej radykalne. Poza odpowiedzialnością dyscyplinarną, jest tam odpowiedzialność karna dla sędziów za to.

 

Mówi pan, że Senat naniesie poprawki. Mamy jednak zapowiedzi odrzucenia ustawy w całości. Głosowanie miało być dzisiaj, ale odbędzie się w poniedziałek. Czym pan tłumaczy zmianę daty?

- Trudno oceniać działalność pana Grodzkiego. Ciążą na nim liczne zarzuty. Na razie medialne. Być może to wewnętrzne ustalenia marszałka, ale ta ustawa powinna być przyjęta przez Senat i trafić na biurko prezydenta. Działalność niektórych sędziów jest nie do zaakceptowania. To podważa wiarygodność całego wymiaru sprawiedliwości. To co się dzieje w polityce w kontekście ustawy sędziowskiej to wynik działania niewielkiej grupy sędziów. Popatrzmy na wymiar sprawiedliwości w Polsce. Hierarchię i zależność. Tam widać zastraszanie sędziów na niższych szczeblach. Rozmawiam z sędziami, swoimi kolegami. Oni mówią, że chcą normalnie pracować. Ta ustawa uczciwych sędziów nie dotyczy. Boją się ci, którzy mają coś na sumieniu, którzy angażują się w marsze polityczne. To podważa niezawisłość.

 

Za 1,5 tygodnia odbędą się uroczystości 75. rocznicy wyzwolenia byłego obozu Auschwitz-Birkenau. Przedstawiciele Kancelarii Prezydenta mówią, że prezydent nie będzie się tam odnosił do bieżącej polityki. Jeśli jednak podczas spotkania w Jerozolimie znowu padną oskarżenia o współudział Polski w holokauście, kto powinien odpowiedzieć i w jakim trybie?

- Ja mam nadzieję, że te oskarżenia nie będą już powielane. Oskarżenia z ust prezydenta Putina wskazują na próbę pisania historii na nowo. To nowe interpretacje faktów wiele razy potwierdzonych. Są dokumenty. To twarde informacje, z którymi się nie polemizuje. Dzisiaj nagle pan Putin występuje publicznie i narzuca taką kłamliwą retorykę na temat ewentualnego sprawstwa poszczególnych krajów w wybuch II wojny. Polska była ofiarą. Nic tego nie zmieni.

 

To jasne. Jaka powinna być jednak procedura odpowiedzi?

- Na pewno rząd będzie reagował. Premier wystosował list publiczny. Powoływał się na fakty historyczne. To odbiło się szerokim echem. Wierzę, że rząd będzie reagował. Jeśli będzie potrzeba, prezydent też się pewnie odniesie podczas rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz.

 

Dzisiaj smog dusi Kraków i metropolię. Jakie są warunki antysmogowego przyspieszenia w obwarzanku krakowskim? Jest pan jego mieszkańcem. Co trzeba zrobić, żeby te gminy dogoniły stolicę Małopolski?

- Na pewno trzeba działać dwutorowo. Polityka zwalczania smogu jest ważna dla rządu. Rząd wdraża rozwiązania. Jest Czyste Powietrze, program Mój Prąd. To ma wesprzeć ludzi w zmianie źródeł ciepła i tak dalej. To składa się na większą emisję.

 

Są duże zmiany. Czyste Powietrze jest do zmiany.

- To jest weryfikowane. Praktyka pokazuje, że nie odpowiada to na zapotrzebowania rynku. Stąd zmiany. Powoli są udzielane kolejne dotacje. Prąd to dofinansowanie do 5000 złotych do baterii fotowoltaicznych. To pozytywnie jest oceniane przez ludzi. To powinno być rozłożone na dwie nogi. Polityka rządowa w skali kraju, ale też samorządy, które powinny pracować u podstaw. To jest potrzebne. Samorządy muszą przewidzieć środki na wsparcie najuboższych, którzy nie mogą udźwignąć wymiany pieców.

 

To 1% budżetu gmin. Gminy dadzą radę?

- To rozwiązanie przewiduje projekt Programu Ochrony Powietrza. Marszałek Urynowicz się tym zajmuje. Jest to recepta, żeby wesprzeć działania u podstaw wśród ludzi. To będzie dyskutowane. Pytanie, co powiedzą samorządy. 1% nie zrujnuje ich budżetów.

 

Dzisiaj odbędzie się okrągły stół wokół huty ArcelorMittal. Na co mogą liczyć hutnicy?

- Wierzę, że uda się wypracować rozsądne wyjście. Jak byłem przewodniczącym Sejmiku, przyjęliśmy rezolucję, która nawoływała do wszystkich instytucji o porozumienie w tym zakresie, żeby były rozwiązania przeprowadzane jak najniższym kosztem społecznym. Trzeba pomóc osobom poszkodowanym tymi zmianami.