Zapis rozmowy z wiceministrem sprawiedliwości i nr 3. na małopolsko-świętokrzyskiej liście Zjednoczonej Prawicy do PE – Patrykiem Jakim. 

 


Jacek Bańka: Są sprawy życia, śmierci i… futbolu. Obok szalika Odry Opole, Legii Warszawa, powiesi pan szalik Wisły Kraków czy Cracovii?

Patryk Jaki: Będę pomagał całemu małopolskiemu sportowi. Jak słusznie zauważyło wielu komentatorów – sprawy sportu to sprawy, którymi żyję. To moje hobby, sam kiedyś grałem w piłkę. Bez podziału na regionalne animozje, będę starał się pomóc wszystkim klubom sportowym, nie tylko piłkarskim, na ile oczywiście będę potrafił. 


Dla resortu sprawiedliwości też by coś się znalazło, jeśli pod lupę weźmiemy krakowskie kluby sportowe.

To prawda, że wymiar sprawiedliwości ma co robić w tym zakresie, szczególnie jeśli chodzi o jeden klub. Ale o tym przecież wszyscy wiemy. Nie ukrywam, że dlatego startuję do PE, bo wiem, że mieszkańcom Krakowa i Małopolski bliskie są wartości i zasady związane z szerokim poczuciem bezpieczeństwa. To jest obszar, którym się zajmuję. Chciałbym jeszcze mocniej w Parlamencie Europejskim walczyć z przestępczością zorganizowaną i korupcją. Teraz w PE jest bardzo dużo takich obszarów, na które warto oddziaływać, aby państwo w Małopolsce również czuli się bezpiecznie. Na przykład konfiskata rozszerzona, którą wprowadzaliśmy jako ministerstwo sprawiedliwości we współpracy z instytucjami unijnymi. W Polsce przez wiele lat było tak, że, jak łapaliśmy jakiegoś przestępcę, to on zazwyczaj nic już nie miał, przekazywał to np. krewnym. My zmieniliśmy przepisy w ten sposób, że prokurator idzie za majątkiem, nie za osobą. Dzięki temu w ostatnich latach udało się zabezpieczyć miliardy złotych, które odzyskał w ten sposób Skarb Państwa. Ileś takich spraw będzie do załatwienia w Unii Europejskiej. Będę chciał tym się zająć. 

 

Czy będzie chciał pan też przeszczepić pewne rozwiązania funkcjonujące w Polsce związane z wymiarem sprawiedliwości? 

Polska potrzebuje adwokata, który będzie prostował wiele kłamstw w przestrzeni europejskiej, dotyczących tego, co naprawdę się dzieje, jeśli chodzi o reformę wymiaru sprawiedliwości w Polsce. To również bardzo istotne z punktu widzenia skutecznego działania. Dzięki pracy resortu sprawiedliwości mamy w Polsce największy spadek przestępczości od lat. W siedmiu najważniejszych kategoriach, w których mierzy się spadek przestępczości, w sześciu mamy bardzo znaczące spadki. To są lepsze wyniki niż w wielu innych krajach UE. Ale niestety nikt nie chce tego zauważyć, traktuje się nas jak „podpaństwo”. Kiedy próbujemy ocenić ten spór, który toczy się przed TSUE… Mówi się, że w Polsce jest upolityczniony sposób wyboru sędziów. A tymczasem w Polsce sędziów wybierają sędziowie, a na przykład w Niemczech wybierają politycy, w państwach bałtyckich – posłowie. A tam się nie toczą żadne postępowania. Polska jest na cenzurowanym. Dlatego potrzebny jest silny głos, który pokaże – że albo w Unii Europejskiej są równe zasady dla wszystkich, albo Polskę będzie się traktowano jak chłopca do bicia – na co nigdy się nie zgodzę. 

 

Zatem jakie znaczenie będzie miało orzeczenie TSUE, które prawdopodobnie zapadnie 23 maja, czyli tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego?

Tu mamy powtórkę z rozrywki. To samo co UE zrobiła na dzień przed ciszą wyborczą przed wyborami samorządowymi. Tutaj znów zupełnie przypadkiem kalendarzowo wyznaczają datę na chwilę przed wyborami. My musimy sobie sami odpowiedzieć na pytanie, czy chcemy, żeby Polska była silna, żeby była w stanie rywalizować z innymi państwami UE; czy chcemy, żeby Polska była łatwo rozgrywana i by w tak polityczny sposób wpływano na możliwe rozstrzygnięcia w naszym kraju. Ja chcę by Polska była silna, żeby głos polski w PE też był silny. Dlatego będę prosił również mieszkańców Małopolski o poparcie. Wiem, że wartości związane z walką z przestępczością, ale i wartości konserwatywno-chrześcijańskie, które w tej chwili w Europie są w odwrocie, muszą być mocno chronione. 

 

Wyrok TSUE zapadnie 23 maja, wcześniej w tej samej sprawie będzie orzekał nasz Trybunał Konstytucyjny. Co jeśli te orzeczenia będą różne?

Zobaczymy. Oczywiście wiele zależy od szczegółów i niuansów. Trudno bawić się we wróżkę. Aż nie chce się wierzyć, że TSUE uznał, że reforma, którą wprowadziliśmy, jest niezgodna z prawem unijnym, bo to by oznaczało, że takie samo rozwiązanie czy konkluzję trzeba by zastosować do wielu innych państw UE, gdzie system wyboru sędziów jest dużo bardziej upolityczniony niż w Polsce. Nie sądzę, że chcieliby zakwestionować cały system wymiaru sprawiedliwości. Gdyby to tylko dotyczyło Polski, to byłaby sytuacja absolutnie bez precedensu. Jeszcze raz chcę powiedzieć: mam nadzieję, że tak się nie stanie. 

 

Wróćmy jeszcze do pańskich deklaracji związanych z pracą w Brukseli. W Krakowie na konferencji podczas prezentacji kandydatów z listy mówił pan również o tym, że będzie pan zabiegał o to, by do instytucji europejskich powróciły wartości chrześcijańskie. Co to znaczy?

To znaczy, że Unia Europejska, taka była idea Schumana, powstawała w oparciu o wartości chrześcijańskie, bo na takich fundamentach zbudowana jest Europa. Problem polega na tym, że w ostatnich latach wydaje się wiele naszych pieniędzy, by walczyć z tymi wartościami. Chcę to pokazać na liczbach. W poprzedniej kadencji PE 250 razy głosowano za sprawami popierającymi w różnej formie LGBT. Często szły za tym środki. Czyli pieniądze unijne są przeznaczane na wartości fundamentalnie sprzeczne z tymi, u podstaw których stanęła konstrukcja Unii. Dla nas ważne jest to, by przypomnieć jakie są źródła i na jakich zasadach powstawała wspólnota. Przypomnę, że zaczęło się od Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, która miała na celu czystą wymianę gospodarczą. A ten kierunek sprawił, że Unia była silnym, potężnym gospodarczym organizmem, dziś to idzie w kierunku ideologii i biurokracji. I to powoduje, że Europa przestała być konkurencyjna gospodarczo. Inne kontynenty nam po prostu odjeżdżają. I to jest kolejne wyzwanie, z którym chciałbym się zmierzyć w PE. 

 

Dlaczego znów powraca wątek LGBT, dlaczego tak dużo o tym rozmawiamy, skoro w perspektywie mamy spowolnienie gospodarcze, Brexit, niewiadomą związaną z układem w Parlamencie po majowych wyborach?

To wszystko się ze sobą wiąże. Skąd się wziął Brexit? Wystarczy spojrzeć, czego dotyczyła debata w Wielkiej Brytanii nad wyjściem z Unii. Brytyjczycy zdecydowali, że trzeba wyjść z Unii, bo Unia jest czymś innym niż miała być. Wiąże to się m.in. z tym, że przeznacza pieniądze na ideologię. To jest problem, który osłabia Unię, a nie ją wzmacnia. Słusznie pan zauważył, że Unia powinna się koncentrować na tym, żeby Europa jako taka była silniejsza gospodarczo. A nie będzie w stanie tego zrobić, jeżeli pieniądze i siłę będzie przeznaczać na walkę  z wartościami chrześcijańskimi, czy na promowanie wartości LGBT. Przykro mi, że to niestety wszystko się łączy. To jest mniej więcej tak samo, co widzimy w Warszawie, a mam nadzieję, że nie będzie tak w Krakowie, choć są już zapowiedzi. W Warszawie, zamiast zajmować się problemami rozwiązań komunikacyjnych, walki ze smogiem, to nowi prezydenci z klubów POKO zajmują się ideologią. Słyszę, że wiceprezydent Krakowa ma zamiar zrobić to samo. Tak długo, jak będę miał siłę, będę takie postawy zwalczać. Uważam, że gospodarka jest dużo ważniejsza niż ideologia.  

 

Są tarcia między pańskimi sztabowcami a sztabowcami premier Szydło? 

Dla mnie najważniejsze jest to, by lista zdobyła rekordowy wynik i żebyśmy wygrali z klubem POKO. Dlatego że te wybory do PE mają szczególne znaczenie z powodów, które wyżej wymieniałem. To znaczy PE coraz bardziej ingeruje w nasze codzienne życie. Potrzebna jest reprezentacja z charakterem i charyzmą, która będzie potrafiła walczyć o polski interes. To jedna sprawa. Drugie, to to, że wyniki do PE mogą mieć wpływ na wyniki wyborów do parlamentu krajowego, bo też kalendarz wyborczy jest tak skonstruowany, że te wybory wypadają bezpośrednio po sobie. Chcę wszystkich słuchaczy zachęcić, by jednak iść do wyborów. Frekwencja w wyborach do PE jest zwykle niska. Tym razem stawka jest dużo większa. Jeśli ktoś podziela opinię, że POKO nie powinno wrócić do władzy, bo już pokazało co potrafi – wystarczy spojrzeć na obiektywne współczynniki gospodarcze: polska gospodarka w ostatnich kwartałach jest albo pierwsza, druga lub trzecia w całej Unii, 2/3 miejsc pracy w przemyśle w całej Unii powstaje w Polsce…Warto to porównać. Chciałbym by ta ciężka praca była kontynuowana. Udaje mu się pozyskać, wyciągnąć od różnych grup przestępczych, związanych z VATem czy z innymi podatkami, które przecież Polska traciła przez 8 lat rządów Platformy. Tu można by sfinansować program nie 500+ a 1000+, gdyby te pieniądze nie trafiały do grup przestępczych.

 

Jeśli o pieniądzach mowa – dlaczego nikt z rządu nie chce się spotkać z protestującymi nauczycielami z Solidarności, którzy od wielu dni okupują budynek małopolskiego kuratorium oświaty?

Dlatego że takie rozmowy powinny się odbywać, ale bardzo ważne jest to, żeby strony, które rozmawiają miały odpowiednią legitymację do rozmowy i do reprezentacji całego środowiska. Wczoraj w Warszawie odbyła się dyskusja właśnie z Solidarnością, również na temat oświatowy, dlatego że oni mają legitymację reprezentowania nauczycieli zgrupowanych w Solidarności z całej Polski. I na takim poziomie powinna odbywać się dyskusja. Dla mnie jest oczywiste, że nauczyciele powinni więcej zarabiać. To są zaniedbania całej III RP, przecież nie tylko naszego rządu. Przypominam, że przez wiele lat, zanim doszliśmy do władzy, nauczyciele mieli zamrożone jakiekolwiek podwyżki. 

 

Od 2012 roku. 

Tak. A teraz te podwyżki są, Mniejsze niż byśmy chcieli. Ale jestem przekonany, że w kolejnej kadencji, jeżeli uda nam się tak skutecznie jak do tej pory zwalczać grupy przestępcze i polska gospodarka będzie rosła, to nauczyciele dostaną znacznie więcej. Bo im się to należy. 

 

Jak zatrzymać ten strajk, który z jednej strony zapowiada Solidarność, z drugiej ZNP? Trwają referenda strajkowe. 

Potrzebny jest uczciwy dialog. Problem polega na tym, że kalendarz wyborczy sprawia, że osoby, które mają aspiracje polityczne i są związane z tym środowiskiem, próbują ten temat wykorzystać. To nie działa dobrze dla sprawy. Dla mnie jest oczywiste to i taki jest konsensus, że  nauczyciele powinni więcej zarabiać. Przez wiele lat byli zaniedbani. Sposób rozmowy, który zaproponował pan Broniarz, szantażując, że mogą się nie odbyć egzaminy, czyli ofiarami miałyby być niewinne dzieci, to to jest sposób, od którego musimy uciekać. Tu musimy apelować o powstrzymanie emocji. Przypominam, że co roku nasz budżet ma paręnaście albo parędziesiąt miliardów złotych więcej, dlatego że rządzi Zjednoczona Prawica. Gdyby rządziła POKO, tak jak rządziła wcześniej – tych pieniędzy by nie było.