Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PO, Ireneuszem Rasiem.

 

Pan już wie z kim Koalicja Obywatelska pójdzie do wyborów parlamentarnych?

- Rozmowy się toczą. Do końca tygodnia będzie ogłoszona decyzja. To decyzja wielostronna. Trzeba poczekać. Moje zdanie jest jasne. Naszym naturalnym koalicjantem od lat jest PSL. Chciałbym, żeby ta partia była naszym partnerem.

 

Jak pan przyjmuje warunki PSL – bez SLD, bez Katarzyny Lubnauer?

- To licytacja. Nie słyszałem tak radykalnego głosu. Pan powtarza plotki. Bez SLD słyszałem.

 

Jeśli jednak będzie to SLD, a nie PSL, może się skończyć kolejnymi odejściami z PO?

- Nie sądzę. PO nie rozpada się. PO jest zintegrowana. Dzisiejszy kongres programowy pokaże ciekawą propozycję dla Polski. Ona będzie budować mocne fundamenty ekonomiczne i społeczne. To będzie odpowiedź, że łączy nas program i cel.

 

Pytam pana o lewicę, bo panu z lewicą nie jest po drodze .Jest pan przedstawicielem konserwatywnego skrzydła PO.

- Tak, jestem. Szanuję jednak ludzi lewicy. Rozmawiam z nimi. Wiele razy toczyłem spory, nie zgadzałem się. Mam swoje poglądy. Dziś chodzi o to, żeby po stornie opozycji demokratycznej przez duże D była zgoda. Mamy sytuację jak w 1989 roku. Na nowo trzeba budować ład państwa. Musi być dialog różnych środowisk. PO umie to robić. Potwierdzamy w debatach wewnętrznych, te deklaracje będą też na zewnątrz, że PO jako środowisko stoi na stanowisku dialogu i dwóch nóg – liberalnej, otwartej i tej konserwatywnej, patriotycznej.

 

Słyszymy od przedstawicieli Koalicji Europejskiej, że pierwszy partner to jednak samorządowcy. Którzy samorządowcy z Krakowa i Małopolski mogliby wejść na listy KO?

- Jest ich wielu. Partnerem w rozmowach są samorządowcy związani z prezydentem i jego otoczeniem. To nasz koalicjant od lat. My czekamy na pakiet od samorządowców. My sobie nie wybieramy kogoś. Liderzy tego nurtu konserwatywnego – prezydent Gliwic i Sopotu – konsultują pewne rzeczy i uzgadniają z Grzegorzem Schetyną. Chcemy otworzyć się na nowe środowiska. To co dobrego przez te lata po 1989 roku to też samorząd. On nie może być spychany jak dzisiaj do roli marionetki. Samorząd jest zapisany w zasadzie pomocniczości w konstytucji. To, czego nie musisz robić w Warszawie, rób w Krakowie, Proszowicach, Kłaju, Myślenicach i tak dalej. Dziś władza przerzuca obowiązki centralne na samorządy. Pieniędzy za chwilę może brakować. Władza nie dba o samorząd. Dlatego my chcemy samorządowców zaprosić, żeby razem z nami budowali fundament Polski obywatelskiej.

 

Kto z otoczenia prezydenta Majchrowskiego mógłby wejść na listy Koalicji Obywatelskiej?

- Jest kilku kandydatów. Dziś nie chcę wymieniać nazwisk. Każde nazwisko, które ja wymienię, będzie to element palenia kandydatów. Nie chcę tego robić. Jakby pan wymienił kilka osób, powiem jaki ja mam do nich stosunek. To inna kwestia.

 

Kazimierz Chrzanowski?

- Kazimierz Chrzanowski w ostatnich latach pracuje bardzo dobrze w Radzie Miasta Krakowa. Dobry, poskładany, umie grać w drużynie, walczy o sprawy Krakowa. To dobry samorządowiec.

 

Zatrzymam się przy jedynce w okręgu krakowskim. Jeśli dojdzie do porozumienia z PSL to Władysław Kosiniak-Kamysz wydaje się liderem. Jeśli nie będzie porozumienia z PSL, kto mógłby otworzyć krakowską listę?

- Poczekajmy. Ta karuzela trwa. Dziennikarze mogą dywagować. Ja jestem elementem tej układanki. Nie będę nazwisk wymieniał. Miejsca na liście powinni zająć także parlamentarzyści, samorządowcy. To będzie – mam nadzieję – zespół, który da dobry wynik w Małopolsce. To może skrócić dystans do PiS. To może być ważna cegiełka w wygranej parlamentarnej.

 

Dzisiaj początek konwencji Koalicji Obywatelskiej. Pytanie jest o jedną sprawę. Grzegorz Schetyna zapewnia, że w przypadku wygranej opozycji, 500+ zostanie bez zmian. Pytanie, czy w dotychczasowym kształcie, czy będą chcieli państwo wprowadzić kryterium dochodowe? Ktoś kto zarabia 2000 złotych dostanie tyle samo, ile osoba zarabiają 20 000 złotych?

- Nie. Myślę, że zasada 500+ musi być utrzymana. Jest akceptacja społeczna. My zwrócimy uwagę w kampanii na tych, którzy pracują. Oni relatywnie najmniej ostatnio otrzymali. Praktycznie nic. Ceny idą do góry – energia, artykuły spożywcze. Ludzie, którzy zarabiają średnią krajową, ta średnia klasa, nie odczuli wsparcia państwa. Oni nie zostali docenieni. To bardzo źle. Cały czas podnosimy najniższe wynagrodzenia, mówimy o doraźnych pomocach dla potrzebujących. Na to trzeba zarobić. Na to zarabiają pracujący. Godna praca i godna płaca – tego uczył Jan Paweł II. Rządzący o tym zapomnieli, traktują ich jako łże elity. Bez pracy nic nie będzie. 500+ ma być utrzymane, ma być wsparciem dla rodziny. Musimy też jednak zachęcać ludzi do pracy.

 

Jest pan szefem sejmowej komisji sportu. Wczoraj w Krakowie wicepremier Sasin i minister Bańka zapewniali, że rząd wesprze Igrzyska Europejskie w Krakowie. Jak pan odbiera te zapewnienia? Kraków i Małopolska powinny zrobić wszystko, żeby Igrzyska się tutaj odbyły?

- Wiele osób w Krakowie zna moje zdanie. Ta impreza może być szansą dla Krakowa. Nie tylko na promocję miasta. Wczoraj premier Sasin mówił o konieczności promocji regionu. Nasze miasto jest czempionem europejskim jeśli chodzi o rozpoznawalność. Tu jest kwestia drugiej strony. Dobrze, że zostało potwierdzone, że to szansa na inwestycje służące mieszkańcom. To układ społeczny. Mieszkańcy organizują, podejmują w gościnę sportowców, ale w zamian dostają pewne inwestycje. Mam nadzieję, że inwestycje zostaną ogłoszone i będą na tle satysfakcjonujące, że powiemy -dobrze.

 

Referendum? Wiele osób podnosi, że nikt nie pytał o zdanie krakowian i Małopolan.

- Referendum to lex specialis, gdy dzieje się coś niedobrego, są niepokoje. Ta impreza budzi pozytywne emocje. Za tym idą konkrety dla krakowian. Jak wygramy wybory, zrobię wszystko, żeby miasto zyskało to, co straciło, że nie było w pakiecie Euro 2012. Ówczesny rząd PiS uważał, że jak prezydentem jest Jacek Majchrowski, warto to dać innym miastom. Straciliśmy wtedy dużo. Na tej imprezie te inwestycje w miasto możemy odzyskać.

 

Dzięki imprezie przygotowanej przez rząd PiS, z drugiej strony...

- Tego nie wiemy. Pan Sasin mówił, że w listopadzie będzie lista. Mam nadzieję, że wtedy będzie lepsza zmiana.