Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłanką Koalicji Polskiej, Kukiz’15, Agnieszką Ścigaj.

 

Szymon Hołownia odbierze głosy w wyborach prezydenckich Kosiniakowi-Kamyszowi?

- Nie będziemy mówić o odbieraniu głosów, ale o przekonywaniu elektoratów. Pan Hołownia zadeklarował start. To nowość. Jest wiele pytań i sprzeczności w jego komunikatach. Oglądałam tę konwencję. Zastanawiamy się, kto za nim stoi, skąd ma pieniądze. On się ustosunkował do tych komentarzy, ale są sprzeczności. Ta konwencja nie była za darmo. Widać potężne zaplecze finansowe. Czy trafi do jakiegoś elektoratu? Pewnie tak. Jest w Polsce oczekiwanie na zbawców.

 

Pani 4 lata temu była nową kandydatką z listy antysystemowej. Jak dzisiaj patrzy pani na Hołownię, widzi pani Pawła Kukiza sprzed 4 lat?

- Wiele przekazów zaadoptował z Pawła Kukiza. Pewnie będzie inny sposób przekazywania tego, ale używa słów, których używał Paweł Kukiz. Nie ma jednak deklaracji mówienia o przyczynach problemów w Polsce. Nie wspomniał, że kryzys, który mamy, jest konstytucyjny. To widać od TK po inne konflikty. Hołownia nie mówił o receptach. Paweł Kukiz od początku mówił o zmianie systemu wyboru władzy. Tylko to uzdrowi system, nie nowy, oświecony kandydat. Trzeba znać recepty. O nich mówił Paweł Kukiz.

 

W pierwszym sondażu Hołownia ma takie samo poparcie jak Władysław Kosiniak-Kamysz. Wiemy jakie wyniki w wyborach prezydenckich osiągają Ludowcy. Wynik Pawła Kukiza sprzed 4 lat byłby dla nich marzeniem.

- Wybory prezydenckie to głosowanie na osobę. Jestem daleka od mówienia tu o szyldach partyjnych. W Polsce ocenia się osoby coraz częściej. Tak było w Krakowie. Cieszę się. Przed samymi wyborami PSL miał w sondażach 3%. Zrobiliśmy 8% i mamy mandat, którego od lat nie było. Nikt nie dawał nam na to szansy. Mam nadzieję, że w Polsce się to zmienia, że Polacy nie są tak sterowalni jak kiedyś. Patrzę na działalność polityczną w ciągu 4 lat. Wszystko zmierzało do tego, żeby były dwa obozy. Ludzie zagłosowali inaczej, jest kilka obozów. Tego nie było widać w sondażach, komentatorzy tego nie prognozowali. Myślimy samodzielnie jako wyborcy. Nie przekładam zatem wyniku partyjnego na wyniki prezydenckie. Władysław Kosiniak-Kamysz to racjonalne centrum, łączenie Polaków. On połączył dwa ugrupowania w Koalicję Polską i łączy Polaków.

 

Z jakimi postulatami Kukiz’15 pójdzie do wyborów Władysław Kosiniak-Kamysz?

- Na pewno obowiązuje nas porozumienie programowe. Postulaty zmiany ordynacji wyborczej, dyskusji konstytucyjnej są ważne. To jedyny kandydat, który jasno deklaruje… Prezydent Duda też deklarował, ale szybko zapomniał i nie było debaty. Koalicja Polska już przygotowała pakiet ustaw. W kontekście debaty konstytucyjnej będzie prowadzona kampania. Wtedy poznamy konkretne rozwiązania.

 

Gdyby do II tury trafił kandydat PO Koalicja Polska, będzie w stanie tak samo poprzeć Małgorzatę Kidawę-Błońską, jak i Jacka Jaśkowiaka?

- Ja nie wiem. Nie chcę się wypowiadać za całą Koalicję. Jest u nas demokracja. Jestem zwolennikiem tego, żeby nie sugerować nic wyborcom. Każdy wyborca jest w stanie podjąć drugi raz racjonalny wybór. Liczę na jego rozsądek. Szanuję jego poglądy. Ja bym nie wskazywała żadnych kandydatów.

 

Takiego wskazania nie będzie?

- Nie wiem. Nie wiem jaką decyzję podejmie klub i Koalicja Polska. To będą wspólne decyzje. Pewnie się podporządkuję. Mówię o swoich poglądach. Takie przekazywanie głosów… Można coś zasugerować, ale podejdźmy do wyborcy z szacunkiem.

 

15 zawiadomień do prokuratury chce złożyć NIK po kontroli w Ministerstwie Sprawiedliwości. Ma to związek między innymi z programem „praca dla więźniów”. Co dalej z tą sprawą? Jaki pani przewiduje scenariusz? Z jednej strony prezes NIK, z drugiej blok Zjednoczonej Prawicy.

- To poważna kłótnia w rodzinie. Z jednej strony to dla Polaków dobrze. Polityka Zjednoczonej Prawicy była szczelna, była narracja, że u nas są wszyscy tacy świetni... Mówiliśmy o służbach kontrolujących, które były w jednym ręku. Z tej całej sytuacji, która zaskoczyła PiS, może się dowiemy o innych rzeczach, które się dzieją pod płaszczykiem tego monolitu zbawiającego Polskę. Ręczne sterowanie, nominowanie funkcjonariuszy na ważne stanowiska za pomocą tego, że on jest posłuszny, nie jest dobre dla Polski. Musi być kontrola obywatelska. Tylko ludzie mogą mieć bat nad władzą. Kiedy ludzie dostają potężną władzę, zapominają o służbie obywatelom. To obywatele powinni kontrolować. Ręczne sterowanie, że wszystkie stanowiska są prezentem po objęciu władzy, wychodzi nawet uszami PiS-owi.

 

Pani by zagłosowała za zmianą ustawy o NIK, która by pozwoliła odwołać prezesa?

- Zależy jak ta ustawa by miała wyglądać. Mam poczucie, że wiele razy uczciwie ostrzegaliśmy PiS, proponowaliśmy ustawy, w tym antykorupcyjną. Czujemy zawód. Wskazaliśmy ustawę. PiS mówił, że chodzi nam o przejęcie władzy. Nie. Chcieliśmy dać PiS-owi narzędzie, zanim to się stało. Nagle PiS sobie nie umie poradzić. Patrzę na dobro Polski. Taka osoba nie powinna być na tym stanowisku. NIK kontroluje wszystko. Zastanawiam się. Trzeba coś z tym zrobić. Polski nie można zostawić w takich rękach. To podważenie autorytetu instytucji przez prezesa. Coś się dzieje z państwem, które kiedyś było podobno z kartonu, ale teraz jest chyba z papieru.

 

Kilka dni temu minister Maląg poinformowała, że jest gotowa ustawa o 13 emeryturze. Wątpliwości opozycji budzi sposób jej finansowania. Pani zagłosuje za świadczeniem w tym kształcie? Pytam o mechanizm finansowania – fundusz solidarnościowy.

- Najgorsza rzecz to jest to, co głosowaliśmy ostatnio, czyli pieniądze, które się pojawiły z podatków pod pretekstem pomocy niepełnosprawnym, okazały się potrzebne, żeby sfinansować wypłacone już świadczenie. Prawdopodobnie nielegalnie. One były poza regułą wydatków. Jest kreatywna księgowość. Zabrano pieniądze dla niepełnosprawnych, dołożono pożyczkę z Funduszu Rezerw Demograficznych, gdzie pieniądze miały leżeć na emerytury osób, które nie będą mieć z czego wypłacanych emerytur, i wyrównano świadczenie. To kreatywna księgowość. Pieniędzy w budżecie na takie świadczenie nie ma. Zamiast tego, lepsza jest propozycja obywatelska, czyli zniesienie podatku z emerytur. Wtedy każdy emeryt miałby 200 złotych więcej co miesiąc.

 

Gdyby w przyszłości Koalicja Polska tworzyła koalicję rządzącą, byłaby pani za podniesieniem wieku emerytalnego? Coraz większa ilość polityków odważnie mówi, że potrzebne jest ponowne podniesienie wieku emerytalnego.

- Na pewno widać, że ludzie, którzy będą pracować krócej, będą mieć niższe emerytury. Namawiam ludzi. Nie jestem zwolennikiem podnoszenia wieku w ten sposób, jak to było. My złożymy propozycję ustawową, która zmotywuje ludzi. Za każdy rok przepracowany po wieku emerytalnym, będzie gwarantowana kwota podniesienia emerytury. Nie każdy może pracować dalej. Jednak niektóre osoby będą mieć motywację. To będzie dobre dla gospodarki.

 

Kiedy projekt takiego rozwiązania?

- Jesteśmy w trakcie przygotowania 60 nowych ustaw. Składamy je po kolei.