Po pierwsze - jeśli przegapiliśmy moment kiedy opadały liście z drzew i krzewów to zapewne ściele się pod nimi gruby kobierzec. Pół biedy, jeśli spadły one na rabaty (choć może to drażnić estetów i miłośników ogrodów wymuskanych), ale zdecydowanie gorzej jeśli nadal zalegają na trawniku, bo sprzyja to rozwojowi pleśni i grzybów, a w konsekwencji pogorszeniu się kondycji i wyglądu murawy. Jeśli komuś niemiłe grabienie liści z trawnika można ułatwić sobie życie i wraz z ostatnim koszeniem zebrać większość z nich. Jeśli jest bowiem ciepło to trawa rośnie nadal, więc przyjrzyjmy się czy przypadkiem nie jest zbyt długa i czy weekendu nie powinniśmy poświęcić na ostatnie w tym sezonie koszenie trawnika, aby nie gniła pod śniegiem. 

Po drugie – w szale porządkowania nie ścinajmy na krótko wszystkich bylin. Te które mają sztywne pędy, oszronione lub obsypane śniegiem będą na rabacie wyglądać malowniczo. A już na pewno nie powinniśmy w ramach porządkowania ogrodu ścinać jesienią traw ozdobnych, miskantów i innych. Lepiej związać ich liście w górnej części,  w tzw. „chochoł”, aby utworzyć wiązkę i uchronić środek kępy przed nadmiarem wilgoci. Wokół rośliny możemy usypać kopczyk z kory, dzięki czemu nawet w najmroźniejszą zimę trawa nie zmarznie.

Jeśli chcemy, by rośliny bezpiecznie przeżyły mrozy, musza się najpierw same lekko zahartować i naturalnie wejść w stan spoczynku, więc nie powinniśmy okrywać ich zbyt wcześnie. Początek listopada to czas kiedy możemy sobie przygotować wszystkie materiały, które do okrywania się przydadzą (włóknina, gałęzie iglaste, trociny, sznurki, itp.). Rośliny należy osłonić dopiero wtedy, gdy nastanie lekki mróz (do –5°C) i wierzchnia warstwa gleby zamarznie. Jeśli rośliny zostaną okryte, gdy utrzymują się jeszcze dodatnie temperatury mogą gnić. Poza tym pod zbyt wcześnie rozłożonym okryciem mogą się zagnieździć gryzonie. 

Wiele osób ma problem z uznaniem konieczności podlania ogrodu przed zimą, choć rośliny wymagają nawadniania w bezdeszczowych okresach niemal przez cały rok pod warunkiem, że mamy dodatnią temperaturę powietrza. Szczególna uwaga pod tym względem należy się roślinom o zimozielonych liściach i tych, które rosną w donicach czy skrzyniach. W zeszłym roku było bardzo sucho i wiele roślin nie przezimowało, bo uschły. W tym roku jest za to bardzo mokro, co dla wielu roślin też niestety może nie być zbyt korzystne. 

Jeśli jesteś właścicielem ogrodu krótko, a w tym roku pojawiła się w nim instalacja nawodnieniowa, to pamiętaj by nie pozostawić w niej wody na zimę. Wielokrotnie zimą wodą będzie zamarzać i odmarzać, a to będzie powodować pęknięcia oraz nieszczelności. Należy również pamiętać o zakręceniu kurków doprowadzających wodę do ogrodu, a także o zabezpieczeniu ujęcia, o ile tego wymaga.

Kolejnym błędem często popełnianym nie tylko przez właścicieli ogrodów, ale także w zieleni miejskiej jest niewłaściwy wybór terminu cięcia drzew i krzewów. Każdy gatunek ma swój termin cięcia, a tnąc w niewłaściwym terminie najczęściej pozbawiamy roślinę szans na obfite kwitnienie i owocowanie w kolejnym sezonie. Ważny jest także by nie ignorować wielości sposobów w jaki przycinamy roślinę – nie da się wszystkich gatunków ciąć tak samo. Znajomość tych zasad pozwoli na zachowanie naturalnego pokroju albo pozwoli na zgrabne uformowanie. 
 
No i jeszcze jedno nie ufajmy bezgranicznie poradom zawartym w kalendarzach ogrodnika. Moim zdaniem bardziej powinniśmy ufać swojemu ogrodniczemu instynktowi, intuicji ale i doświadczeniu. Poza tym zmienna aura wymagająca elastyczności w jesiennej obsłudze ogrodu jest dla wielu z nas sporym wyzwaniem! Nie da się ustalić sztywnych terminów przeprowadzenia prac, bo przecież każdy rok jest inny. Trzeba więc bacznie obserwować pogodę i jej wpływ na przyrodę, i do tego dostosowywać plan naszych prac. 

 

 

 

(Barbara Błaszczyk/Anna Kluz-Łoś)