Decyzja o ewentualnej sprzedaży kopalni podyktowana jest sytuacją ekonomiczną. Spółka Tauron ma bardzo duże zobowiązania wobec banków i akcjonariuszy sięgające już 12 miliardów złotych. Prowadzi też ogromne inwestycje: budowę nowego bloku energetycznego w Jaworznie, nowego szybu w kopalni Sobieski w Jaworznie oraz udostępnienie położonych 800 metrów pod ziemią pokładów węgla w Janinie w Libiążu.
Aby poprawić sytuację, spółka chce sprzedać kopalnie z Libiąża a także udziały w elektrociepłowni gazowej w Stalowej Woli oraz w kilku ciepłowniach na Śląsku. Planuje też stopniowo odchodzić od węgla. Obecnie z ekologicznych źródeł pochodzi 10 procent produkowanej przez Tauron energii. W 2030 r. ma to być już 66 procent.
- To gigantyczny wysiłek. Pociągnie za sobą inwestycje warte 5-6 miliardów złotych w odnawialne źródła, głównie fortowoltaikę oraz wiatraki. Możliwe jest też większe wykorzystanie gazu. Wiele wyzwań jest przed spółką Tauron, stąd logiczne wydaje się pozbycie się części aktywów, w tym kopalni Janina - ocenia Wojciech Żurawski, dziennikarz agencji Reuters, który pierwszy opisał plany sprzedaży kopalni.
Wśród potencjalnych nabywców Janiny wymienia się Węglokoks, czyli największego w Polsce eksportera węgla kamiennego. Na razie nie wiadomo, kiedy transakcja ma zostać sfinalizowana. Niewykluczone, że stanie się to bardzo szybko, jeszcze przed wakacjami.
W pierwszym kwartale 2019 roku wszystkie trzy należące do spółki Tauron kopalnie, oprócz Janiny to kopalnie z Brzeszcz i Jaworzna, zanotowały spadek wydobycia i sprzedaży węgla.
Działające w kopalni Janina związki zawodowe na razie nie chcą komentować planów sprzedaży. Wspólne stanowisko mają opublikować w przyszłym tygodniu.
Marek Mędela/jgk