Poprzedni operator mógłby działać dalej, gdyby był bardziej sprawny. To znaczy gdyby szybciej reagował na zgłoszenia o niesprawnym rowerze i gdyby szybciej dostawiał pojazdy na puste stacje. Nie wspominam już o kłótni z poprzednikiem o dostęp do bazy użytkowników, co w sposób kuriozalny opóźniło jedną z inauguracji sezonu.

No właśnie, prawie co roku mamy nową inaugurację. Albo jej nie mamy. Bo Kraków zawsze chce być pierwszy w Polsce i przecierać szlaki. Był pierwszym miastem, które w ogóle uruchomiło miejską wypożyczalnię, choć warunki były takie, że nikt z tego nie korzystał. Potem był pierwszym miastem, które dopłacało do rowerów i tym samym uczyniło je elementem systemu komunikacji miejskiej. Teraz chce być pierwszym miastem, które wprowadzi tzw. rowery czwartej generacji, czyli bez łańcuchów i z wbudowanym terminalem do wypożyczenia.

Efekt tych wszystkich zabiegów jest jednak taki, że Kraków mozolnie wprowadza każdą nowość kosztem regularnego działania roweru publicznego. Może kiedy w końcu "najnowszy" pomysł ruszy, będzie stabilizacja przez osiem lat (tyle ma trwać kontrakt). Tylko pytanie kiedy ruszy i czy znów się coś nie wydarzy...

Zaczynam być zwolennikiem idei, aby całą tę miejską wypożyczalnię rzucić w diabły i skupić się na rozwoju rowerów prywatnych. Może Kraków chcąc być "miastem rowerów" powinien inwestować więcej w drogi rowerowe, a nade wszystko... zacząć w końcu budować tzw. velo stacje, czyli zadaszone parkingi dla kilkudziesięciu, albo nawet kilkuset rowerów? Postawić je w strategicznych punktach w mieście (np. na pętlach tramwajowych czy dworcu) i dać do zrozumienia: drodzy rowerzyści, u nas może być (prawie) jak w Amsterdamie - stwarzamy do tego warunki.

Nie każde rowerowe miasto ma miejską wypożyczalnię. Kraków jej mieć nie musi. Tym bardziej, że po zdawkowej informacji, że nie będzie już darmowych minut (a jak będzie w ogóle - oczywiście wciąż nie wiadomo), zainteresowanie wypożyczanie z pewnością spadnie radykalnie.

A jeśli z rowerów nie będzie można korzystać w ramach Krakowskiej Karty Miejskiej, to też nie będzie można o niej mówić KMK Bike.
 

 

 

 

Maciej Skowronek