Harnasie: Krzysztof Antkowiak i Anna Karabela (Młoda) fot:Ilja Van de Pavert
O urodzinach warszawskich i krakowskich Mistrza opowiem w przyszłym tygodniu, ale w Teatrze Wielkim niezwykły nastrój tego święta udzielał się wszystkim. Po prostu się czuło, że ten dzień jest szczególny, a to poczucie wzmagała jeszcze obserwacja: tort urodzinowy ledwo zmieścił się do windy, a setki egzemplarzy „Beethoven Magazine” z podobizną kompozytora były specjalnymi wózkami rozwożone krętymi korytarzami tego wielkiego gmachu. Trudno się dziwić zatem, że ten dzień przez pracowników teatru został nazwany krakowskim. Nastrój udzielał się także tancerzom Cracovia Danza, bo wielkie to wyróżnienie być zaproszonym do TWON. Zwłaszcza, że zdarza się to rzadko; mało jest instytucji krakowskich, które mogą się pochwalić, że wystąpiły w tym teatrze.
Dla publiczności obejrzenie dwóch różnych tytułów w ramach jednego spektaklu jest niezwykle atrakcyjne, to jednak dla tancerzy wymaga ogromnego wysiłku. Zwłaszcza, że w przypadku Baletu Cracovia Danza obsada jednego i drugiego tytułu pokrywa się prawie w stu procentach. Choreografem i inscenizatorem zarówno „Wesela w Ojcowie” jak i baletu „Harnasie” był Leszek Rembowski, wielki znawca tańca polskiego, artysta, który od lat współpracuje z krakowskim zespołem.
Wesele w Ojcowie, na zdjęciu: Marta Maranowska jako Panna Młoda i Magdalena Wieczorek, fot: Ilja Van de Pavert
„Wesele w Ojcowie” i „Harnasie”, choć tematycznie oba tytuły związane z obrzędem wesela, stylistycznie dzieli jednak ponad sto lat. Taneczna opowieść o weselu w podkrakowskim Ojcowie miała swoją prapremierę w 1823 roku, właśnie w Teatrze Narodowym w Warszawie, i stała się manifestacją polskości. Spektakl okazał się scenicznym przebojem, czego najlepszym dowodem jest fakt, że w XIX wieku gościł na warszawskiej scenie ponad 400 (!) razy. Niestety do naszych czasów nie przetrwała oryginalna partytura. Tę, która mamy w uszach i do muzyki której wystawiany jest w polskich teatrach ten balet, jest orkiestracją z połowy XX wieku autorstwa niezwykle utalentowanego Tomasza Kiesewettera, który na podstawie wyciągu fortepianowego rozpisał muzykę na orkiestrę symfoniczną, co pozwoliło baletowi powrócić na scenę. Ale instrumentacja ta nie jest zgodna z zasadami muzyki czasów Karola Kurpińskiego. Dlatego też Maciej Prochaska zrekonstruował partyturę „Wesela w Ojcowie”, tworząc niezwykły utwór oddający charakter oryginału a przede wszystkim stanowiący wobec wykorzystanej choreografii (opartej na archiwalnych zapisach polskich tańców) całość pod względem stylistycznym. Balet Cracovia Danza, otrzymał w zeszłym roku grant na nagranie tej zrekonstruowanej muzyki. Nagrania dokonał zespół muzyki dawnej The Violin Consort i do tego nagrania Balet Cracovia Danza zawsze tańczy „Wesele w Ojcowie”. Ciekawostką spektaklu jest też udział śpiewaczki Magdy Wieczorek, która białym głosem wykonuje pieśni polskie związane z obrzędem weselnym, co stanowi pewnego rodzaju komentarz.
„Harnasie”, to przebój Szymanowskiego, jedno z największych osiągnięć polskiej muzyki XX wieku. Balet ten jest nie tylko pierwszym w historii muzyki polskiej utworem scenicznym w całości opartym na folklorze Podhala, ale także pierwszym, który w tak doskonały sposób łączy w sobie elementy muzyki ludowej z indywidualnym stylem kompozytora. Impulsem do powstania baletu stało się w 1923 roku wesele góralki Heleny Gąsienicy-Roj z Jerzym Rytardem. Leszek Rembowski, choreograf spektaklu tak mówił o swojej inscenizacji: „Muzyka Szymanowskiego jest niewątpliwie trudna, ale bardzo piękna. Jest ona również bardzo taneczna, plastyczna, w pewnym sensie podpowiadająca, stymulująca ruch. Fantastyczna jest tutaj zmienność nastrojów i dynamiki. Jeśli chodzi o odniesienie do tańca góralskiego to podszedłem do niego tak, jak Szymanowski do muzyki – nie cytuję dosłownie, a staram się wyciągać pewną esencję”.
Warto dodać, że do współpracy nad tymi dwoma tytułami Balet Cracovia Danza zaprosił wybitnych artystów. W „Weselu w Ojcowie” kostiumy i dekoracje zaprojektowała Zofia De Ines, zaś w „Harnasiach” kostiumy są autorstwa Jana Polewki zaś dekoracje Jana Burnata.
W rolach głównych wystąpili: Marta Baranowska i Łukasz Szkiłądź („Wesele w Ojcowie”) oraz Anna Karabela i Robert Kędziński („Harnasie”). Nie będę oceniać tego przedstawienia, bo jestem związana zawodowo z Baletem Cracovia Danza. Poczekam więc na recenzje krytyków tańca, którzy obejrzeli te dwa spektakle w Warszawie. Jestem ciekawa, co myślą o tych inscenizacjach i jak oceniają tancerzy. Dodać mogę jedynie, że ogromną radość i niespodziankę Baletowi Cracovia Danza sprawili przedstawiciele Sekcji Tańca Związku Artystów Scen Polskich, przyznając zespołowi statuetkę Terpsychory „w uznaniu wybitnych osiągnięć w świecie ojczystej i międzynarodowej kultury, w podziwie dla piękna i niepowtarzalności repertuaru tanecznego, kunsztu twórczego a także wysokiej rangi profesjonalizmu artystycznego”. Statuetkę z rąk przewodniczącej Barbary Sier-Janik i Wacława Gaworczyka odebrał w imieniu całego zespołu Leszek Rembowski.