- Do braci kapucynów misjonarzy w Afryce Centralnej przyłączyłem dopiero jako ósmy w chronologicznej kolejności - opowiada brat Robert. - Pierwszym był brat Ryszard, który wcześniej pracował w Gwatemali i Kolumbii. Polskich kapucynów przewinęło się przez Republikę Środkowego Sudanu lub Czad już blisko 30, ale dzisiaj jest nas na misjach jedenastu. Życie na tej szerokości geograficznej nie jest łatwe. Wielu gorliwców wycofało się po paru latach, a jeden nawet zmarł. Afryka to sito, a adaptacja w niej to loteria. Trzeba mieć wiele samozaparcia i łut szczęścia, żeby sprostać trudnościom życia na Czarnym Lądzie.  My, Polacy, uczestniczymy w wielkim zbiorowym wysiłku kapucyńskich misjonarzy od czasów sprzed II wojny światowej. Przewinęło się ich przez ten kraj ponad trzystu. Mamy w Kraju Serca Afryki groby kilkudziesięciu braci misjonarzy, którzy tu dokonali swego żywota. Teraz ze mną we wspólnocie jest brat Henri, Francuz, który do Afryki wyjeżdżał, gdy ja miałem trzy dni… Jest tu do tej pory! Dziś stanowimy tu grupę 70 zakonników - pół na pół złożoną z misjonarzy i autochtonów

Goście  zapraszali także na  bezpłatny pokaz  filmu "Nie jestem czarownicą". Bezpłatny pokaz filmu w kinie Paradox (Kraków) wraz z dyskusją 20 X (niedziela) godz. 17, Paradox, ul. Krupnicza 38. Po  filmie przewidziano spotkanie widzów  z Bratem Robertem.