- Już ten pokarm jest. One mają już świeże pędy traw. Pamiętajmy, że jak niedźwiedzie znajdą padlinę to z niej skorzystają. Po zimie w Tatrach jest padlina. Nie jest jednak tak, że one są głodne, złe i zaczną nas gonić - mówi Filip Zięba, wicedyrektor TPN.

Spokojni na razie mogą być narciarze, którzy wciąż mogą szusować bez przeszkód po trasach w rejonie Kasprowego Wierchu. Te zostaną zamknięte, gdy ze snu zaczną budzić się świstaki. Gryzonie te mają bowiem swoje nory w kotłach Goryczkowym i Gąsienicowym. Na razie jednak przyrodnicy nie zaobserwowali świstaczych śladów.

 

 

 

(RK/ko)