Białka to jedna z rzek na Podhalu, która nie dość, że bardzo łatwo przybiera w czasie deszczów, to jest też dzika, a w ostatnich latach coraz bardziej płytka właśnie w okolicach Jurgowa, Białki Tatrzańskiej, Nowej Białej i Dębna, stąd bardzo łatwo o zalanie. Potwierdza to starosta powiatu nowotarskiego, Krzysztof Faber.

"Parę nocy przy tych górskich rzekach spędziłem, od lat interweniuję, by wykonać te niezbędne prace, które pozwolą na swobodny przepływ wody. I tylko o to chodzi mieszkancom, o to chodzi gminie, o to chodzi powiatowi"

To, że rzeka stanowi duże zagrożenie, potwierdzają też sami mieszkańcy, którzy mają za złe ekologom ich protesty.

"Wystarczą dwa dni opadu i woda przenosi się pod dom. Niech przyjdą tu zobaczyć co się dzieje jak woda idzie" - mówią.

Wójt Bukowiny Tatrzańskiej wskazuje natomiast, że wciąż jest jeszcze sporo miejsc wokół rzeki Białki, które wymagają lepszej ochrony przed nagłymi opadami.

"Jest most na dk 49 na podporach, trzeba by go zmienić na wiadukt. To most mocno zagrożony za każdym razem gdy woda wzbiera. Jest oczyszczalnia w Czarnej Górze na prawym brzegu Białki, również mocno zagrożona. Nasze środki finansowe są mocno ograniczone i sami wiele nie możemy zrobić"

Tylko przy ostatniej powodzi w lipcu tego roku w Jurgowie woda zniszczyła między innymi okoliczne boisko sportowe. Dlatego wójtowie nadal będą apelować o prace wokół rzeki, by w przyszłości nie dochodziło do takich sytuacji.

 

Z kolei obrońcy przyrody pikietowali w piątek pod siedzibą Wód Polskich w Krakowie, bo uważają, że zlecone przez nie roboty naprawcze uszkodzonych brzegów i dna Białki niszczą cenny rezerwat przyrody. Chcą budowy wałów.

Przedstawiciele pikietujących aktywistów spotkali się z wicedyrektorem krakowskiego Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie Radosławem Radoniem. Podczas rozmów wicedyrektor wyjaśnił cel działań na Białce i zaprosił przedstawicieli obrońców przyrody do dialogu i współpracy na rzecz dalszego działania w zakresie przeciwdziałania zalewaniu terenów zamieszkałych przylegających do koryta Białki.

Obie strony mają spotkać się w kolejnych terminach i opracować długofalowy program, który pozwoliłby na dłuższy czas zabezpieczyć mieszkańców miejscowości nad Białką.

Zdaniem obrońców przyrody z Koalicji Ratujmy Rzeki użyty do robót ciężki sprzęt zdegradował koryto rzeki. Aktywiści twierdzą, że zostały zniszczone wyjątkowe walory przyrodnicze tego miejsca, np. "warkoczowy charakter rzeki". Twierdzą także, że w trakcie robót zasypano siedliska chronionych gatunków ryb i roślin oraz rozjechano ciężkim sprzętem kamieńce, na których rośnie chroniona września pobrzeżna.

"Chcielibyśmy powrócić do wypracowanego w 2012 r. planu ochrony Białki, czyli budowy wałów przeciwpowodziowych. Ten plan niestety upadł przez konflikt lokalnych władz, bo włodarze i mieszkańcy nie zgodzili się na proponowaną lokalizację wałów. Chcemy mimo wszystko pomóc w realizacji wałów, bo obecne działania regulacyjne rzeki to działania jedynie doraźne. Wały zabezpieczą zarówno mieszkańców, jak i przyrodę” – powiedział  Paweł Augustynek-Halny z Koalicji Ratujmy Rzeki. Wójtowie twierdzą jednak, że wały chronią tylko część zabudowań.

Zastępca dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie Radosław Radoń wyjaśnił, że po lipcowych wezbraniach bardzo ucierpiało dno i brzegi Białki.

"W sześciu miejscach, w których podjęliśmy prace naprawcze, woda, występując z brzegów, mogła zagrażać życiu i zdrowiu mieszkańców terenów przyległych. Prace wiązały się z punktowym przesunięciem materiału skalnego, który znajduje się w korycie rzeki, i uformowaniu koryta, co pozwoli na zabezpieczenie tych terenów przed zalaniem. Nasze działania były krótkotrwałe i nie wchodziła tutaj w grę trwała regulacja rzeki czy zmiana jej charakteru. Białka jest rzeką unikatową w skali naszego kraju. Jest niezwykle cenna przyrodniczo, ale jest też pod względem powodziowym rzeką bardzo groźną dla okolicznych mieszkańców. My jesteśmy zobowiązani przede wszystkim do zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom tych przyległych terenów" – powiedział  Radoń.

Prace rozpoczęły się 7 grudnia, a zakończyły się w piątek.

Białka to jedyna w Polsce rzeka o charakterze alpejskim. Źródła ma w Tatrach. Bystrym nurtem nanosi na całą długość swego koryta białe granitowe otoczaki aż do ujścia w Jeziorze Czorsztyńskim. Jest objęta obszarem chronionym Natura 2000 Dolina Białki oraz Rezerwatem Przyrody Przełom Białki.

Ze względu na alpejski charakter po wezbraniu często zmienia koryto, zalewając wsie przy dolnym biegu, głównie Nową Białą, Dębno, Dursztyn i Krempachy. Z uwagi na ochronę przyrody znaczna ingerencja w naturalne koryto rzeki jest utrudniona, dlatego miejscowości te są regularnie podtapiane.

 

Bartłomiej Grzankowski/PAP/bp