Co więcej, jak powiedział Radiu Kraków Rafał Porębski z prokuratury rejonowej w Zakopanem, na taśmie z monitoringu brakuje części nagrania. Jak podkreśla nic nie wskazuje na to, by zostało ono celowo wymazane, brakuje bowiem również części innych nagrań z innych dni. Taśmę badają teraz eksperci. 

Przypomnijmy, 12 marca przy popularnej stacji narciarskiej w Białce Tatrzańskiej runął masywny drewniany szyld witający turystów, przygniatając kobietę i jej siedmioletniego wnuka. Babcia zmarła na miejscu, chłopiec w bardzo ciężkim stanie został przetransportowany do Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu. Mimo wysiłków lekarzy nie udało się go uratować.

Z ustaleń Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Zakopanem wynika, że konstrukcja była postawiona nielegalnie, bez wymaganych zezwoleń. Inspektorzy stwierdzili też, że drewniane słupy, podtrzymujące zwieńczenie "witacza", były zbutwiałe.

 

 

 

(RK/PAP/ko)