Stolica Tatr to jedno z niewielu miast, w którym, oprócz popularnych busów, nie ma innej komunikacji zbiorowej.  Te jednak, według mieszkańców, jeżdżą jak chcą. Na dodatek poza sezonem turystycznym z obrzeży Zakopanego  trudno dojechać do centrum, a najgorzej jest w godzinach wieczornych.

Leszek Dorula, burmistrz Zakopanego, chce by pierwsza linia została uruchomiona na wiosnę, druga we wrześniu.

Wprowadzenie pierwszych linii miejskiej komunikacji kosztować będzie 800 tysięcy złotych.  Pieniądze będą pochodzić z podwyżek stawek podatków od nieruchomości.

Władze Zakopanego liczą, że z nowoczesnych niskopodłogowych autobusów korzystać będą nie tylko mieszkańcy, ale i turyści, a to spowoduje, że korki na ulicach Zakopanego będą mniejsze.

 

P.Bolechowski/kp