Na podstawie ustawy o kształtowaniu ustroju rolnego KOWR wystąpi do sądu o ustalenie ceny sprzedaży akcji PKL. Akt notarialny w tej sprawie został upubliczniony na stronie internetowej KOWR.

Kapitał akcyjny spółki PKL wynosi w sumie 17 mln 270 tys. akcji. W czerwcu do KOWR wpłynęło zawiadomienie o zawarciu warunkowej umowy sprzedaży akcji pomiędzy właścicielem PKL – luksemburską spółką Altura, a chcącym kupić akcje jako osoba prywatna prezesem PKL Januszem Rysiem. Jednak ustawa o kształtowaniu ustroju rolnego przewiduje, że jeżeli ktoś sprzedaje nieruchomości rolne powyżej 0,3 hektara, to pierwokup ma Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, z którego skorzystał. Takie prawo przysługuje także na zakup akcji spółek, jeżeli taka posiada grunty rolne.

„Zmiana akcjonariusza w tak nieznacznym stopniu w żaden sposób nie wpłynie na funkcjonowanie spółki” - powiedział PAP prezes PKL Janusz Ryś.

Polskie Koleje Linowe posiadają w swoim kapitale grunty rolne, które stanowią m.in. tereny pod trasami narciarskimi na przykład na Gubałówce w Zakopanem, Butorowym Wierchu w Kościelisku, Palenicy w Szczawnicy czy na górze Żar w Międzybrodziu Żywieckim.

Prawo pierwszeństwa akcji przysługiwało gminom Zakopane, Kościelisko, Bukowina Tatrzańska i Poronin – założycielom spółki Polskie Koleje Górskie, która posiada 0,22 proc. akcji PKL. Gminy jednak nie skorzystały z pierwszeństwa pierwokupu.

W 2013 r. w procesie prywatyzacji akcje PKL kupiła spółka Polskie Koleje Górskie (PKG) powołana specjalnie do tego celu przez cztery samorządy podhalańskie, na czele z Zakopanem. Pieniądze na zakup, czyli 215 mln zł, zapewnił fundusz inwestycyjny Mid Europa Partners. Następnie fundusz przekazał swoje akcje specjalnie powołanej do tego celu spółce Altura, zarejestrowanej w Luksemburgu, która stała się posiadaczem 99,78 akcji.

Sprzedaż PKL budziła wiele kontrowersji. Oprócz kolejek linowych na Kasprowy Wierch, do PKL należą też kolejki na Gubałówkę, Butorowy Wierch, wyciągi w Krynicy, Szczawnicy, Zawoi i Międzybrodziu Żywieckim.

Powrót kolejek "w polskie ręce" zapowiadali politycy PiS w tym Jarosław Kaczyński i Beata Szydło.

 

PAP/jgk