Grzegorz Bargiel, brat Andrzeja, który kilka dni temu dokonał pierwszego w historii zjazdu na nartach z Broad Peak, przypomina w rozmowie z Radiem Kraków, że problemem na takich wyprawach jest już sama wysokość.

"Wiadomo, jak to w wysokich górach. Lodowe szczeliny, tzw. czarny lód, niskie temperatury. Trzeba też pamiętać, że to zupełnie inny kraj, gdzie inaczej też działają służby ratunkowe. One tak szybko nie docierają po wezwaniu pomocy" - mówi Grzegorz Bargiel.

Grzegorz Bargiel, który trzykrotnie był w Himalajach, dodaje, że podczas wyprawy trudno jest realnie oceniać swoje możliwości i podjąć decyzję o zawróceniu. "Ważne, by wiedzieć, kiedy przestać, kiedy zawrócić. Byłem na Dhaulagiri, Manaslu i Siszapangmie i wracałem. Takie były okoliczności, tak czułem" - tłumaczy Bargiel. 

Przypomnijmy: wypadek polskiego himalaisty Olka Ostrowskiego widziała ekipa Hiszpanów, która w tym czasie schodziła z sąsiedniego szczytu Gaszerbrum I. Z ich relacji wynika właśnie, że to lawina zepchnęła Polaka do jednej z dużych szczelin w tamtym rejonie. 

 

(Przemysław Bolechowski/ew)