Spór pomiędzy TPN a PKL  został spowodowany przez pieniądze. Kasprowy Wierch jest własnością skarbu państwa. Teren został oddany w wieczyste użytkowanie częściowo Tatrzańskiemu Parkowi Narodowemu, a częściowo Polskiemu Towarzystwu Turtystyczno-Krajoznawczemu. Jednak Polskie Koleje Linowe, które są prywatną spółką z zagranicznym kapitałem, nie mają z Parkiem umowy, która pozwala przejeżdżać wagonikom kolejki nad terenami parku. A park za udostępnienie terenu, chce zapłaty. - PKL czerpią olbrzymie korzyści z gruntu, który należy do skarbu państwa w użytkowaniu wieczystym TPN – mówi Piotr Bąk, starosta tatrzański – Dlatego Parkowi należy się wynagrodzenie. Chodzi o kwotę 36 tysięcy zł. Miesięcznie.

Oprócz tego TPN żąda ponad 2 milionów złotych za bezprawne korzystanie z gruntu. – Uspokajam jednak turystów. Tak na prawdę nie zamierzamy zamykać wyciągu, ani wysyłać straży parku, żeby pilnowali budynku - mówi Szymon Ziobrowski, dyrektor TPN - To pismo jest elementem procedury, która musi się toczyć, żeby w kolejnym etapie sprawa mogła zostać skierowana do sądu.

- PKL nie mają umowy dzierżawy, co prawnie jest wątpliwe – Piotr Bąk, starosta tatrzański bierze stronę dyrektora parku – Nie płacą czynszu. W tej sytuacji gdyby dyrektor Parku postąpił inaczej, mógłby się narazić na zarzuty prokuratorskie o niegospodarność a nawet na komisję śledczą.

Kolejne spotkanie negocjacyjne między Parkiem a Kolejami ma się odbyć w marcu.

 

Czytaj też: TPN wezwał do zaprzestania kursowania i demontażu kolejki na Kasprowy Wierch

 

 

Teresa Gut/wm