"Nie ma związku przyczynowo - skutkowego między zachowaniem Daniela Sz., a wystąpieniem śmiertelnego postrzelenia pokrzywdzonego. Wyjaśniała sędzia Sądu Rejonowego w Tarnowie Katarzyna Kozicka - Kania.

Do nieszczęśliwego i tragicznego w skutkach splotu wydarzeń doszło z 12 na 13 stycznia 2011 roku. Policjanci najpierw zatrzymali 28-letniego Andrzeja Swoszowskiego. za jazdę pod wpływem alkoholu. Po wykonaniu czynności, mieli go podwieźć do kolegi, który miał odwieźć Andrzeja Sz. do domu. Dostali jednak wezwanie do zorganizowania blokady. Wtedy zostawili Andrzeja Swoszowskiego pod komisariatem w Tuchowie i pojechali 200 metrów gdzie próbowali zatrzymać kierowcę, który wcześniej nie zatrzymał się do kontroli i uciekał przed nieoznakowanym samochodem policyjnym.

Samochód, którym kierował 22-letni mieszkaniec Przemyśla Artur L., ominął jednak blokadę w Tuchowie, przejeżdżając chodnikiem i uciekał dalej. Wtedy to Daniel Sz. sięgnął po broń oddając w kierunku samochodu 7 strzałów.

Jedna z kul, po podwójnym rykoszecie, trafiła w głowę Andrzeja Swoszowskiego, który najprawdopodobniej z ciekawości podszedł na miejsce blokady. 28-latek zmarł później w szpitalu. Sędzia Katarzyna Kozicka - Kania podkreślała jednak, że "Daniel Sz. nie mógł przewidywać, że poszkodowany znajdzie się w tym miejscu. A po drugie trudno przewidywać, że strzelając do samochodu, pocisk odbije się i to aż dwukrotnie, rykoszetując trafi pokrzywdzonego, który akurat tam się stawił". - Dlatego zdaniem sądu policjant nie może odpowiadać za nieumyślne spowodowanie śmierci.

Daniel Sz. został jednak skazany za nieumyślne narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu uciekającego kierowcy Artura L. Bo zdaniem sądu nieumyślne przekroczył swoje uprawnienia, naruszając przy tym regułę użycia broni palnej, która mówi, że należy to robić "w sposób wyrządzający możliwie najmniejszą szkodę".

Sędzia Katarzyna Kozicka - Kania przypominała, że 6 z 7 wystrzelonych przez Daniela Sz. pocisków znaleziono we wnętrzu uciekającego samochodu. W tym jeden w zagłówku fotela kierowcy, na którym siedział Artur L. Tymczasem zgodnie z regułami ostrożności powinno się strzelać w dolne partie samochodu.

Sąd uznał jednak, że biorąc pod uwagę okoliczności całego zdarzenia, "należy skorzystać z instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary i odstąpić od jej wymierzenia Danielowi Sz.".

Wyrok jest nieprawomocny. Odwoła się od niego prawdopodobnie prokuratura. Daniel Sz. od niedawna nie pracuje już w Policji.

Kierowca uciekającego samochodu za ucieczkę i próbę potrącenie policjanta, spędził w więzieniu 2,5 roku, a teraz ... występował jako oskarżyciel posiłkowy i domagał się od policji 50 tysięcy złotych. Jako zadośćuczynienie za to jak został potraktowany podczas zatrzymania.

Bartek Maziarz