- Jednym z warunków miasta będzie, żeby żadnemu z najemców nie stała się krzywda – zapewnia zastępca prezydenta Tarnowa Piotr Augustyński - Nie chcielibyśmy aby wejście wojska spowodowało, że inni będą w jakiś sposób poszkodowani. Chodzi chociażby o to żeby zapewnić dogodne dojście oraz dojazd do najemców zajmujących część budynku przy ulicy Kochanowskiego 30. Bo wojsko chciałby się odgrodzić.

Augustyński przyznaje, że jako rodzic nie byłby zachwycony taką sytuacją. - Natomiast myślę, że to nie jest na tyle demoralizujące, żeby nie mogło tak się stać. Ale ostateczne decyzje będą należały do wojska oraz prezydenta. Być może postawią jakiś mur, ale na dzień dzisiejszy nie znamy jeszcze szczegółów.

Zastępca prezydent podkreśla, że to wojsko zwróciło się do miasta o przedstawienie możliwych lokalizacji. Z 3 propozycji wybrano budynek przy Kochanowskiego 30 bo w większości należy już do Agencji Mienia Wojskowego więc nie powinno być problemów z jego przejęciem.

Swoją siedzibę miałby tam mieć batalion lekkiej piechoty Wojsk Obrony Terytorialnej. Piotr Augustyński przekonuje, że miasto na tym skorzysta.- Zagospodarujemy budynek. Bo jeśli wojsko się tam wprowadzi to mamy nadzieję, że poprawi stan wizualny budynku, który teraz nie wygląda zbyt ładnie. Po drugie, to przede wszystkim miejsca pracy. Ci żołnierze będą tutaj pracować i zapewne będą mieszkać w mieście. A to nie jest mała ilość jeśli chodzi nawet o sam sztab i dowództwo.

Ostateczna decyzja jeszcze jednak nie zapadła. Miasto powinno być gotowe do podpisana umowy pod koniec roku.

 

Bartek Maziarz/wm