Od kilku miesięcy tarnowianie regularnie protestują przeciwko sprzedaży dopalaczy w centrum miasta. Mowa o punkcie przy Wielkich Schodach w Tarnowie. To najbardziej jaskrawy przykład takiej działalności, bo w okolicach sklepu bez problemu można znaleźć puste opakowania po dopalaczach, praktycznie o każdej porze dnia i nocy. "Mój syn ma niestety problem z dopalaczami. I wiem, że właśnie tu, do tego sklepu przychodzi je kupować - sobie i swoim kolegom. Rozmawiałam z dzielnicowym, była u nas policja, gdy syn był agresywny po zażyciu dopalaczy. I wszyscy rozkładają ręcę" - mówi Radiu Kraków jedna z protestujących. 

Prezydent Tarnowa Roman Ciepiela przyznaje, że władze miasta mają związane ręce i mogą jedynie utrudniać prowadzenie takiego biznesu.

- My - ze strony miasta - próbujemy nie udostępniać miejsc do handlu dopalaczami. Żadna miejska jednostka nie udostępni miejsca do prowadzenia takiej działalności - mówi Ciepiela.

Oprócz zakazu wynajmowania lokali pod sprzedaż dopalaczy, miasto wprowadziło także częstsze patrole straży miejskiej w okolicach kontrowersyjnych sklepów. Być może jeszcze w tym roku pojawi się także kamera miejskiego monitoringu przed jednym z nich.

Od początku roku w całej Małopolsce dopalaczami zatruło się 46 osób. Większość to osoby w wieku gimnazjalnym. "Pomimo zakazu handlu dopalaczami, częstych kontroli prowadzonych przez Sanepid oraz wysokich kar dla sprzedawców sięgających nawet miliona złotych, handel tymi niebezpiecznymi środkami ciągle jest problemem" - mówi Jacek Żak z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Krakowie.

Sanepid kontroluje miejsca, w których występuje podejrzenie sprzedaży nielegalnych środków i wysyła je do specjalistycznych laboratoriów w Krakowie. Po otrzymaniu wyników podejmuje kolejne działania, by ograniczyć dystrybucję środków, które zagrażają nie tylko zdrowiu, ale i życiu.

Tymczasem jak twierdzi Katarzyna Kudyba z Centrum Szkoleń Profilaktycznych, wszystkie podejmowane przez służby działania będą niesktuteczne tak długo, jak długo podstawą do określenia co jest dopalaczem,a co nim nie jest - będzie lista środków zabronionych. "Powiększając tę listę, nie jesteśmy w stanie włączyć do niej wszystkich środków, bo zwykłe apteki byłyby pozamykane. To walka w kotka i myszkę. Gdy pojawiają się regulacje prawne, to okazuje się, że producenci są zawsze o krok przed nami" - podkreśla Katarzyna Kudyba. 

W tej nierównej walce z handlarzami dopalaczami pomóc może nowoczesna technika. Organizatorzy tarnowskich protestów zapowiadają, że jeśli przed punktami sprzedaży kontrowersyjnych środków nie pojawią się na stałe kamery miejskiego monitoringu, to we własnym zakresie zainstalują urządzenia, które będą nadzorować, kto korzysta z oferty sklepów z dopalaczami. Pierwsze takie obywatelskie kamery mają się pojawić jeszcze w tym roku. 

 


(Marcin Golec/Katarzyna Maciejczyk/ko)